Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Witam, spróbuje się dostatecznie streścic z problemem, choc nie będzie to łatwe. Byłam z chłopakiem jakies 2,5 roku. Zerwałam przez niego. Nasze pierwsze pół roku można zaliczyc do szczęsliwych, potem to tylko dla mnie była wiara ze sie poprawi, będzie lepiej- a nie było było coraz gorzej. On pił, dużo pił, często, kłamał, często własnie tez z tego powodu, bo choc na wiele rzeczy się nie zgadzałam, mówiłąm "nie" to on i tak to nawet wędkarstwo, a Poza piciem zajął sie chorymi rzeczami takimi jak broń, myślistwo, legalnie lub nie poprostu się w to wgłebił, co nigdy mi się nie podobało, gdyż nigdy nie wykazywał się odpowidzialnością godną dorosłego człowieka... Nie czułam poprostu kompletnie , ze mu cos zależy, gdy była kłótnia z mojego czy jego powodu, to jak nie pojechałam wyjasnic do niego tego, to on nic nie zrobił,zawsze pił. A ja zostawałam sama w nerwach, kiedy on sie poświęcał temu co dla niego najlepsze(alkohol i jeżdzenie z kolegami po lasach). okłamał mnie, chodziło tez o picie więc Zakonczyłam to, gdyz nie czułam wogóle ze mu zależy. On jak zwykle nawet sie nie pofatygował przyjechac. PO tym zdarzeniu ciągle upajał sie alkoholem przez jakies 3 tyg. tak ze nie wiedział który juz dzien mi się kroiło i rozkleiłam się całkiem. napisałam o spotkanie, on mi piekne ładne słówka, ze zrozumiał ze juz nie będzie pił, ale kiedy poprosiłam go zeby conajmniej miesiąc tego gówna nie ruszał to odpowiedział ze sie postara ale nie obiecuje, bo cos tam cos tam...Nie minęło pare dni i znów kłótnia o alkohol, fakt nie ze wypił, ale w tym temacie sie kłótnia zawierała. Koniec i znów Minął następny miesiac. Teraz on napisał o spotkanie,Zrobiłąm to choc od razu zastrzegłąm ze niech na wiele nie liczy. Rozmowa była podobna jak ostatnim razem ale jakos inna. Zapewniał mnie ze tym razem sie zmienił bo zrozumiał. Rozmawiał z psychologiem i pojął pewne rzeczy, w skrócie psycholog po zapoznaniu sie z sytuacją z jego strony, stwierdził ze ja nie okazywałam mu zbyt wiele miłości (ma to swoje korzenie niby w rozwodzie moich rodziców) dlatego on szukał satysfakcji w czym innym -bron, polowania tym co go kręciło. Przyznaje sie nie jestem wylewna uczuciowo, ale jestem opiekuncza kiedy tego potrzebował, nie zostawiałam go samego, zawsze wspierałam. Z jego strony wsparcia zadnego nie dla mnie takie jak cięzka operacja mojego psa były dla niego powiedział mu również ze win nalezy szukac w sobie a nie innych, racja tylko nie jestem przekonana, czy to znów nie sa puste słowa,Teraz on wyjechał za granice, odpocząc od alkoholu i towarzystwa i czeka czy chce do niego wrócic...Nie wiem co mam zrobic, obawiam sie ze znów moze byc tak samo, a jednoczwsnie wierze ze on sie zmienił..czy to mozliwe? przez dwa miesiące próbowałam zapomniec o nim i kiedy prawie mi sie udało on znów sie pojawa. No i nie wiem czy czuje jeszcze cos do niego. Wzrusza mnie to wszystko ale nie wiem czy jest sens znów próbowac...Poradzcie prosze... Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Lidia Marczak: Nie wiem co mam zrobic, obawiam sie ze znów moze byc tak samo, a jednoczwsnie wierze ze on sie zmienił..czy to mozliwe? przez dwa miesiące próbowałam zapomniec o nim i kiedy prawie mi sie udało on znów sie pojawa. No i nie wiem czy czuje jeszcze cos do niego. Wzrusza mnie to wszystko ale nie wiem czy jest sens znów próbowac...Poradzcie prosze... Z nałogami nie ma żartów. Moje doświadczenie jest takie, że słowa nic nie znaczą, a tym bardziej słowa w stylu "od jutra się zmienię, jak tylko do mnie wrócisz". Zmiana zachodzi w człowieku wtedy kiedy on tego chce i czuje się na to gotowy - jedynym człowiekiem, który może przypilnować, żeby nie pił, jest on sam. Dlatego kolejność jest taka, że najpierw on radzi sobie ze swoim problemem, a potem Ty wracasz. Co do interpretacji psychologa, u którego był Twój partner - w moim odczuciu to duże nadużycie (albo duże niezrozumienie jego słów przez Twojego partnera, ciężko powiedzieć). W każdym razie nie znam psychologa, który po jednej rozmowie wysunąłby tak daleko idące wnioski. I najważniejsze - jeżeli jesteś w stanie już "prawie" o nim zapomnieć to czy warto rozdrapywać rany i wielokrotnie przeżywać to samo? Skoro Twój związek już kilka razy się rozpadł to na jakiej podstawie twierdzisz, że tym razem będzie inaczej? Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Lidia Marczak: A jak Ty myślisz? Czego oczekujesz od związku, a co dostajesz? Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Jeżeli chodzi o jego nałóg, to powiedział ze juz nie pije ostatnio, a teraz gdy jest za granicą chce to kompletnie zakonczyc...i od jakis 2 tygodni faktycznie nie sama już kolejny raz nie dałabym się nabrac, ze sie poprawi a najpierw wrócic do niego. Ale jego słowa zaczynają miec pokrycie w działaniu, dlatego się zastanawiam... Nie wiem jaki to psycholog był, wiem ,że rozmowa jego z nim bardzo wpłynęła na niego, że zaczął myślec, ze to jego wina była i chce to naprawic. Tu własnie mam problem, gdyż boje się tego że może byc tak samo, ale jednoczesnie widze ze cos sie zmieniło, wierze, że wcale tak nie musi byc. Oczekuje od związku przede wszystkim szczerości, rozmowy, kompromisów realnych, poczucia ze jestem dla niego ważna, że nie zostawi mnie samej, gdy będe tego potrzebowac, wsparacia... hmm wiele z tych rzeczy nie miałam, ale teraz po rozmowie z nim wygląda, że naprawde chce mi to dac, to czego nie miałam... Poradźcie jak wyjśc z tej sytuacji, co pomoże mi podjac decyzje. Edyta K. właściciel, "Jedynka" Pracownia Terapii i Edukacji Psycho... Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Pani Lidio, Na podstawie tego co Pani pisze wydaje się, że Pani partner jest alkoholikiem, co gorsza jego choroba jest juz w stadium dość zaawansowanym, skoro zdarzają mu się ciągi picia i wyraznie stracił nad piciem kontrolę. Jedna wizyta u psychologa z całą pewnością niczego nie zmieni w sposób trwały w jego zachowaniu,cudów nie ma, proszę przestać się łudzić. Leczenie odwykowe to trudny i dość długotrwały proces( ok 1,5- 2 lata), polega na systematycznej pracy nad sobą w kontakcie z terapeutą nawet kilka razy w tygodniu. Proszę się zastanowić czy ma Pani tyle wytrwałości i tyle miłości do niego, by towarzyszyć partnerowi w czasie leczenia?? o ile oczywiście wogole je podejmnie , bo jak narazie to tylko odbył konsultację, z której zresztą wyciągnął, poza korzyściami, rownież j wnioski obwiniające Panią za to co się złego dzieje w jego życiu. Alkoholicy zazwyczaj obwiniają bliskich za swoje problemy, niech Pani nie pozwala na to,dopóki nie jest za pózno,dopóki nie jest Pani jeszcze osobą wspóluzaleznioną wspólnie z alkoholikiem pchającą koło choroby alkoholowej poprzez np: zaprzeczanie oczywistym faktom usprawiedliwianie zła naiwna wiarę, że dla Pani on się zmieni lub, że po ślubie będzie lepiej Jeżeli bardzo go Pani kocha,,,proponuję postawić twarde warunki,,, najpierw podejmnie leczenie odwykowe a potem odzyska Panią pozdrawiam konto usunięte Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Witam Cię Lidio, życie z alkoholikiem to piekło na ziemi. Wybór należy do miłość nie jest na tyle silna, żeby pokonać nałóg. Znajdź w swojej miejscowości grupę AL-Anon i zacznij walczyć przede wszystkim o Cię serdecznie, życzę Ci dużo siły i samozaparcia. Przesyłam Ci moją siłę i moc pozytywnego myślenia. Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Lidio, podpisuję się pod tym co napisały osoby powyżej. Myślę, że zanim podejmiesz jakikolwiek decyzje i uwierzysz Jego deklaracjom, dowiedz się więcej nt. uzależnienia i współuzależnienia. Możesz np. zajrzeć na moją stronę . Możesz też obejrzeć film "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" - genialnie pokazuje co dzieje się z alkoholikiem i jego rodziną. Możesz tam np. zobaczyć proces zwany przez specjalistów "nawrotem" - czyli powrotem do destrukcyjnego picia po 7 latach abstynencji. Bo warto wiedzieć, że alkoholik może nie pić. To niepicie może trwać kilka lat, ale jeśli wróci do picia, to będzie to takie destrukcyjne picie jak poprzednio. Uzależnienie nie przechodzi, nie ma powrotu do picia towarzyskiego. Myślę że to co powinnaś sobie przede wszystkim uświadomić to że problem uzależnienia to nie tylko problem upijania się. Uzależnienie to problem emocjonalny - alkohol jest sposobem na to, aby odcinać się od emocjonalnego doświadczania siebie i otaczającego świata. Alkohol tłumi przeżywanie. To tak jakbyś zaczęła chodzić z watą w uszach. Wyjęcie tej waty sprawiłoby, że dźwięki docierałyby do Ciebie za mocno, więc chciałabyś je wygłuszyć. Teraz wyobraź sobie, że hałas sprawia Ci ból i wkładasz sobie w uszy watę. Co czujesz? Ulgę Wreszcie możesz pozbyć się napięcia i bólu jaki powodują dźwięki w Twoim otoczeniu. Teraz wyobraź sobie, że ktoś bliski ma do Ciebie pretensję, bo Ty go przez tę watę w uszach nie słyszysz. Chcesz go usłyszeć wyjmujesz watę i kaskada dźwięków wpada w Twoje uszy, napinasz się, chodzisz rozdrażniona, marzysz o chwili wytchnienia. To jest właśnie sytuacja niepijącego alkoholika. Być może on chce Cię usłyszeć, być może zdaje sobie sprawę, z zagrożenia i destrukcji jaką niesie picie, ale jednocześnie zaprzestając picia pozbawia się tarczy, chroniącej go przed światem i przed sobą. Jest rozdrażniony i napięty. I nawet jeśli widzi korzyści z niepicia czeka na ten moment kiedy będzie mógł się spokojnie napić. Oszukuje siebie na tysiąc różnych sposobów, że teraz już może, że umie nad tym zapanować, wymyśla tysiąc sposobów na skontrolowanie swojego picia i wraca do tego z czego przed chwilą wyszedł. I to nieodmiennie przynosi ulgę, napięcie schodzi i znów można postanowić, że jednak lepiej nie pić. I to się udaje nawet jakiś czas, czasem klika miesięcy, aż znowu rosnące napięcie stanie się nie do wytrzymania i znów znajdzie się "przypadkiem" jakiś kolega, jakaś okazja na "tylko ten jeden raz". Jak widzisz twoje prośby i różne zabiegi mają tu naprawdę nie wielkie znaczenie. To co go może wyleczyć to nie postanowienie napicia tylko rozwiązanie problemu radzenia sobie z emocjami i napięciami na trzeźwo. Do tego potrzeba nie tylko niepicia ale totalnego przeorganizowania swojego życia. Tak aby styl życia, sposób życia wspierało trzeźwość. Więc jeśli on coś obiecuje że zmieni, a np. dalej ma tylko pijące środowisko, to te obietnice mają bardzo małe szanse realizacji, nawet jeśli są szczere. Więc nie słuchaj tego co on mówi że zrobi, tylko patrz co on realnie robi "po nowemu" co konkretnie zmienia oprócz nie picia. Jedna sesja z psychologiem i zrozumienie szkodliwości picia czy jego przyczyn nijak się ma to wewnętrznej przemiany jaka tu jest konieczna, aby niepicie w dłuższym czasie było możliwe. Nie każdy psycholog jest przygotowany do terapii uzależnienia i bardziej wiarygodne są tu placówki specjalizujące się w tego rodzaju problemach oraz specjaliści terapii uzależnień. Twoje zachowania i doświadczenia dzieciństwa, Twoja emocjonalność nie mają tu nic do rzeczy. On nie pije dlatego, że Ty miałaś takie czy inne dzieciństwo, albo w jakiś sposób się zachowujesz. On pije dlatego, że bycie trzeźwym go boli. W nim jest powód i on ma się zmieniać. To, że on tak mówi, że w jakiejś części to przez Ciebie, to jest to typowe w tej chorobie. Standardowe teksty to: "nie pił bym gdybyś: się nie czepiała, nie gadała tyle nie zdenerwowała mnie nie wypominała mi picia nie mówiła o piciu była milsza była troskliwsza pomogła mi była przy mnie zostawiła w spokoju dała decydować nie zmuszała mnie...." Słyszą to wszystkie towarzyszki uzależnionych Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Może troche mało opisałam problem... Myśle,że on nie jest w tak zaawansowanym stadium alkoholizmu. Kiedy byłam z nim to owszem piwo było od czasu do czasu, potem coraz więcej, nie podobało mi się to, że pije prawie codziennie jedno,dwa lub trzy piwa i od imprezy troche jeden lub dwa dni w tygodniu nic nie jeden dłuzy czas, kiedy pił przez pare dni na okrągło zdarzył sie ,kiedy go zostawiłam. Od swojego pijącego towarzystwa wyraźnie chce się odciąc. Ale tu nie tylko o to chodzi, denerwowało mnie również, że znalazł chorą pasję w którą strasznie się zagęłbił. Zaczął robic pozwolenie na bron, jeździc nocami po lasach i na okrągło o tym gadac. To było nie do zniesienia. Zawsze byłam przeciwna temu, a teraz powiedział, że zrezygnuje z tego tez. Chodzi tez o jego poglądy z kasą. Zawsze mu mało... Nie żeby mi żałował na cos czy cos, ale chciałby miec miliony i nic nie robic najlepiej. Otworzył firmę, zarabiał wkoncu coraz większe pieniądze ale dalej mu za mało człowiek dąży,żeby mu lepiej było, ja ja się ciesze z tego co mam, a nie zazdrosze komuś. Wracając do firmy i kasy, to teraz żeby odpocząc, na nowo się "narodzic" wyjechał do pracy za granicą- haruje po 13h ddziennie za mniejsze pieniądze niż tu i mieszka w nie zbyt fajnych warunkach. Nie musiał wcale tam jechac...sam dla siebie na to się zdecydował...Czy jest możliwe aby człowiek zmienił sie o 180stopni? Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Stadium alkoholizmu może ocenić tylko on sam i specjalista. Dla mnie picie 1-2 piw codziennie to też rodzaj alkoholizmu i często nie mniej destrukcyjnego, z drugiej strony cała masa Polaków nie widzi w tym nic złego. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Odwiedź ośrodek terapii uzależnień, pogadaj z kimś, kto się na tym zna - przynajmniej rozwiejesz swoje wątpliwości. Co do jego pasji, jeżeli mu zabronisz jej realizować to nie wróżę Wam świetlanej przyszłości. Odcinanie ukochanej osoby od pasji porównałabym do zamknięcia jej w złotej klatce - w Twoim odczuciu tak będzie lepiej, a w jego? I kolejna rzecz - samce mają to do siebie, że przejawiają postawę zdobywcy. Innymi słowy, chcą coraz więcej i nie zadowalają się tym co mają teraz. Może mają to zapisane w genach, a może jest to uwarunkowane kulturowo, nie wiem. Wiem, że jeśli chce się mieć samca w domu to trzeba to zaakceptować. Oprócz samca wyróżniam jeszcze misiów, pantoflarzy, metroseksualnych, równouprawnionych i kilka innych typów mężczyzn - trzeba znaleźć typ najbardziej pasujący do Ciebie :) Jeśli pytasz o to czy człowiek może się zmienić, moja odpowiedź brzmi TAK, oczywiście, że może. Czasem wystarczy jedno małe wydarzenie w życiu człowieka, żeby całkowicie zmienić spojrzenie na świat. Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Magdalena Bartoszewska: Stadium alkoholizmu może ocenić tylko on sam i specjalista. Dla mnie picie 1-2 piw codziennie to też rodzaj alkoholizmu i często nie mniej destrukcyjnego, z drugiej strony cała masa Polaków nie widzi w tym nic złego. Racja. Większośc nie widzi nic w tym złego ale ja tak, nie podoba mi się to. Nie tak mnie wychowali, ojciec bardzo rzadko spożywał jakikolwiek alkohol. Ale z drugiej strony u niego w rodzinie było odwrotnie,ojciec lubiał wypic, awantury itd. Ale ostatnimi laty juz nie pije. Mój ex powiedział ze w jego rodzinie nigdy tak nie będzie jak on miał w dzieciństwie. Co do jego pasji, jeżeli mu zabronisz jej realizować to nie wróżę Wam świetlanej przyszłości. Odcinanie ukochanej osoby od pasji porównałabym do zamknięcia jej w złotej klatce - w Twoim odczuciu tak będzie lepiej, a w jego? Niczego mu nigdy nmie zabraniałam, tylko mi się to nie podoba, bo uwazam wszystko ale w umiarze, a to co on wyprawiał to było chore poprostu przekraczało wszelkie granice. Najpierw wędkarstwo do granic bólu i na okrągło, potem polowania i broń. Ja nigdy mu nie zabraniałam, ale jak taka pasja staje się najważniejsza w życiu nawet od drugiej osoby to chyba coś jest nie halo. Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Lidia Marczak:Racja. Większośc nie widzi nic w tym złego ale ja tak, nie podoba mi się to. Nie tak mnie wychowali, ojciec bardzo rzadko spożywał jakikolwiek alkohol. Ale z drugiej strony u niego w rodzinie było odwrotnie,ojciec lubiał wypic, awantury itd. Ale ostatnimi laty juz nie pije. Mój ex powiedział ze w jego rodzinie nigdy tak nie będzie jak on miał w dzieciństwie. Widzisz i tu jest pytanie jaką każdy z was ma definicję picia i gdzie są granice Waszej tolerancji. Twoją wypowiedź rozumiem tak, że Twoja definicja picia zaczyna się od regularnego spożywania jakiegokolwiek alkoholu, a jego definicja od awantur po alkoholu. Między jednym piwem a awanturą widzę sporą różnicę.. Może być tak, że każde z Was, operując na swojej definicji, ma zupełnie inne spojrzenie. Ty możesz uważać, że ex pijąc cokolwiek powiela drogą ojca, a on się może oburzać, bo przecież się nie awanturuje. I mamy klops, on nie wie o co Ci chodzi, a Ty czujesz się niezrozumiana. Niczego mu nigdy nmie zabraniałam, tylko mi się to nie podoba, bo uwazam wszystko ale w umiarze, a to co on wyprawiał to było chore poprostu przekraczało wszelkie granice. Najpierw wędkarstwo do granic bólu i na okrągło, potem polowania i broń. Ja nigdy mu nie zabraniałam, ale jak taka pasja staje się najważniejsza w życiu nawet od drugiej osoby to chyba coś jest nie halo. Co konkretnie oznacza "do granic bólu"? I po czym wnioskujesz, że jego pasja była/jest ważniejsza od drugiej osoby? W tym wypadku ponownie pojawia się problem definicji, interpretacji i granic. Coś, co dla Ciebie jest niewyobrażalne, nie musi być takim dla niego. Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Lidio, zupełnie nie rozumiem tego, co się teraz stało - w pierwszym poście było problemowe picie, a gdy zostało nazwane alkoholizmem to nagle problem zniknął i sama mówisz, że to Ty przesadzasz i może się czepiasz. Jednak znowu wymieniasz cały szereg jego zachowań, z którymi Ci jest trudno i źle. Pokazujesz jak bardzo się nie rozumiecie. Myślę, że może warto przełożyć uwagę z tego jaki on jest "nie taki" i zastanowić się po co w ogóle chcesz tego związku. Na co Ci taki chłop co podejrzanie pije (może i się czepiasz, ale nie podobają Ci się jego piwa), nie podoba Ci się jego pasja, nie podoba podejście do pieniędzy. Już raz od niego odeszłaś i on jakby się tym nie przejął To po co wróciłaś, czego chcesz w tym związku, na co liczysz? Podoba Ci się, że on obiecał, że porzuci to całe swoje życie jakie lubi dla Ciebie, bo Ty tego nie lubisz? To Cię "kręci"? Nie niepokoi Cię, że jeśli zrobi to wszystko dla Ciebie porzuci swoją pasję, sposób spędzania czasu, rozrywki, towarzystwo, sposób zarabiania pieniędzy, stosunek do pieniędzy itd... jeśli tyle dla Ciebie poświęci, to odbije się to za jakiś czas "czkawką". Nie boisz się rachunku jaki Ci wystawi, jeśli naprawdę to zrobi? A jeśli jednak nie da rady i będziesz musiała się męczyć z takim facetem, który Ci się właściwie nie podoba? Czy nie lepiej zamiast reformować tego człowieka, znaleźć takiego co już to ma - lepszą pasję, lepsze podejście do życia itp...? A tak na marginesie jeśli ktoś jest w stanie pić ciągiem kilka dni, z "powodu rozstania" to mało prawdopodobne, aby to był ktoś kto nie ma bliższych relacji z alkoholem. No i w pierwszym poście łączyłaś "las" i alkohol a teraz to oddzielasz. Choć wydaje się prawdopodobne, że te dwie rzeczy się łączą. Gośka J. Urząd Wojewódzki/Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kr... Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Typowe dla współuzależnionej kobiety - zaprzeczanie. Nie jesteś widocznie jeszcze gotowa na przyjęcie prawdy. Jeśli nadejdzie taki czas to napisz, to ja napiszę Ci jak wyglądało moje życie kiedy wychowywał mnie wujek narkoman i alkoholik. Mogę opisać Tobie, jak zniszczył całą rodzinę. Aneta S. trener, doradca zawodowy, coach Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Elżbieta Kalinowska: No i w pierwszym poście łączyłaś "las" i alkohol a teraz to oddzielasz. Choć wydaje się prawdopodobne, że te dwie rzeczy się łączą. Moj swietej pamieci wujek Henryczek zwykl mawiac: "Liczba nalogow jest stala".Aneta S. edytował(a) ten post dnia o godzinie 22:32 Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Elżbieta Kalinowska: Podoba Ci się, że on obiecał, że porzuci to całe swoje życie jakie lubi dla Ciebie, bo Ty tego nie lubisz? Nie chce żeby porzucał całe to życie dla mnie. Człowiek musi miec pasje zainteresowania ale niech to nie przekracza granic rozsądku. Czyli wypad na łono natury czy na ryby -ok, ale nie codziennie i bez względu na wszystko. Spotkania z kolegami czy coś, nigdy nie miałam o to problemów, o ile nie rozbijało się to o bezsensowne picie bez okazji. Niech robi to co lubi, ale niech to nie będzie na pierwszym bezwzględnym miejscu. On też zawsze uważał, że skoro on mi niczego nie zabrania, to jemu też wolno wszystko i wszędzie i nie rozumiał dlaczego mogę miec o cos problem do niego, skoro on mi na wszystko pozwala. Czy nie lepiej zamiast reformować tego człowieka, znaleźć takiego co już to ma - lepszą pasję, lepsze podejście do życia itp...? "takich już nie ma"... i boje się że nie jestem w stanie już nikogo więcej pokochac....No i w pierwszym poście łączyłaś "las" i alkohol a teraz to oddzielasz. Choć wydaje się prawdopodobne, że te dwie rzeczy się łączą. Tak łączą sie, jego pasje bardzo często łączyły sie z alkoholem, tylko nie rozumiem do czego w tym dązysz? konto usunięte Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Magdalena Bartoszewska:I kolejna rzecz - samce mają to do siebie, że przejawiają postawę zdobywcy. Innymi słowy, chcą coraz więcej i nie zadowalają się tym co mają teraz. Może mają to zapisane w genach, a może jest to uwarunkowane kulturowo, nie wiem. Wiem, że jeśli chce się mieć samca w domu to trzeba to zaakceptować. Oprócz samca wyróżniam jeszcze misiów, pantoflarzy, metroseksualnych, równouprawnionych i kilka innych typów mężczyzn - trzeba znaleźć typ najbardziej pasujący do Ciebie :) Wypraszam sobie!!!! Misie, pantoflarze i równouprawnieni cały czas pozostają mimo wszystko samcami i mają swój samczy atrybut na swoim miejscu!!! Rafał Winnicki PKO BP Departament Restrukturyzacji i Windykacji Klienta ... Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Lidia Marczak: Ludzie często mylą zakochanie z miłością.... kiedy zakochanie mija wydaje się że w sposób naturalny powinno się przekształcić w miłość lub przynajmniej przyjaźń.... Tymczasem czasem jest tak że zakochujemy się w ludziach których najnormalniej w świecie nie lubimy.... To co nas do nich przyciąga to czysta chemia... co wtedy? Czy to znaczy że "Ci drudzy" są be? Czy to ich wina że lubią inną zupę, że mają inny pogląd na porządek w domu, że lubią inaczej niż my spędzać wolny czas? Czy można tu mówić o czyjej kolwiek winie? Czy można obwiniać? Czy można obwiniać że są inni niż NAM TO NA RĘKĘ? Pomyśl.... RaV Edyta K. właściciel, "Jedynka" Pracownia Terapii i Edukacji Psycho... Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Rafał Jaworski: Wypraszam sobie!!!! Misie, pantoflarze i równouprawnieni cały czas pozostają mimo wszystko samcami i mają swój samczy atrybut na swoim miejscu!!! :)))) Agata Maja M. HR Rekrutacja Prawo Pracy Komunikacja Employerbranding Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Witam, kiedy czytałam Pani list odniosłam wrażenie, że jakoś strasznie dużo w nim "jego" a nieco mniej Pani. Nie podejmuję się diagnozowania Pani partnera a co więcej...nie chciałabym się nim zajmować wcale. Nie jestem też w stanie zadecydowac za Panią ani doradzić Pani jaką podjąć decyzję, ale...poszłabym tropem pierwszej myśli i szukania Pani, jako czującej i mającej potrzeby Osoby :) I zastanowiłabym się co Panią skłania do podtrzymania tego związku. Co jest ważne w tym związku dla Pani, i co ten związekPani daje takiego, że jest Pani gotowa pójśc na tyle kompromisów (akceptacja picia, ignorowania potrzeb...)? Może po zastanowieniu się odkryłaby Pani, że to co ten związek wnosi, może Pani odczuć, otrzymać także w inny, bezpieczniejszy dla Pani sposób. To Pani jest specjalistą od własnego życia i Pani wie najlepiej kiedy czuje sie szczęśliwa. Czy czuła się Pani szczęśliwa w tym związku? A jeśli nie...co Pani czuła i co ten związek Pani dawał? Pozdrawiam, AgataAgata Maja Mordak edytował(a) ten post dnia o godzinie 19:22 Temat: Dylemat rozstanie czy nie. Lidio nie mam jakiś specjalnych dążeń w tej rozmowie, raczej staram się zrozumieć to o czym mówisz i pokazać Ci, że jeśli jest problem uzależnienia, to jest on dużo bardziej skomplikowany niż tylko samo picie. Jeśli las i alkohol są ze sobą związane, to odstawienie samego picia bez zmiany zwyczajów dotyczących "lasu" stawia pod znakiem zapytania trwałość tej zmiany. Ale może to mniej istotne niż to, czego właściwie oczekujesz od tej grupy - co byś chciała uzyskać?
Odp: Chłopak chce się zabić przeze mnie, POMOCY. Nie jesteś matką swojego faceta ani jego aniołem stróżem. Jeśli nadużywa alkoholu to od takich ludzi wieje się gdzie pieprz rośnie, bo to tylko zmarnowane życie dla ciebie. Zgłoś jego kuratorowi, że facet grozi samobójstwem, on będzie wiedział co zrobić.
Zgadzam się z Darią. To, że ktoś wstawia radosne fotki, wcale nie musi oznaczać, że faktycznie jest szczęśliwy. Może to tylko maska twardego mężczyzny, który nie chce poznac po sobie słabości, a może po prostu chce sobie ułożyć życie dalej. Ty równiez powinnas układać swoje i żyć po swojemu, a co za tym idzie, uważam, że nie ma sensu zaglądanie na jego profile i wbijaniu szpilek w samą siebie. Równie dobrze, może wstawiać takie zdjęcia specjalnie, bo wie, że tam zaglądasz i chce, abyś była zazdrosna. Nie wiemy czy robi to z jakiegoś powodu, czy po prostu ot tak dla siebie, dlatego nie kieruj się tym. Lepiej nie wchodź na jego profile, bo w ten sposób cały czas podtrzymujesz zainteresowanie jego osobą. Nie wiadomo czy się cieszy czy nie, wiadomo jedno - zdradził Cię i się rozstaliście. Skup się więc na swoim życiu, a on niech robi co uważa za słuszne. Jeśli cały czas będziesz zainteresowana nim i jego życiem nie zauważysz tego, co jest obok Ciebie. Powodzenia! Cytuj
Nauka i psychologia dostarczyły nam wielu bardzo interesujących informacji, na podstawie których możemy odpowiedzieć na nasze zadane na początku pytania: jak długo cierpi się po rozstaniu i ile trwa odkochanie się. Teraz wiemy już, że czas potrzebny na odkochanie się wynosi minimum trzy miesiące.
11 lip 20 17:00 Ten tekst przeczytasz w 7 minut "Bez względu na to czy jest to drogi zegarek, czy piękna biżuteria - pierwszą rzeczą, którą należy zrobić po rozstaniu to pozbyć się wszystkiego, co kiedyś dostaliśmy od byłego partnera i co ma z nim jakikolwiek związek. Przechowując rzeczy od byłych, będziesz dłużej leczyć złamane serce" - oto najczęstsze rady udzielane na portalach internetowych szukających odpowiedzi, jak się pozbierać po rozstaniu. Czy jednak na pewno jednoznaczną odpowiedzią na rozstanie jest: wyrzucić wszystko, co pozostawiła po sobie ta druga osoba? Foto: Shutterstock Pierwsza rzecz, którą należy zrobić po rozstaniu. Inaczej złamane serce będziesz leczyć zbyt długo Wyrzucanie rzeczy z zemsty, z gniewu czy z żalu nic nam nie da. Po to, żebyśmy byli naprawdę wolni, musimy paradoksalnie zostawić miejsce dla tej osoby w sercu i podziękować jej za czas, który spędziliśmy razem. Nawet jeśli to jest mąż, który nas zdradził lub żona, która nas zostawiła. Symbolicznie takim podziękowaniem jest zostawienie sobie jakiegoś przedmiotu po niej/nim. Najważniejsze, żeby akt wyrzucania rzeczy po odchodzących nie był aktem pozbywania się, bo wtedy paradoksalnie więź jest tym silniejsza i tym mocniej trzyma nas przy tej osobie. Tak naprawdę, te dwa kierunki tylko pozornie się wykluczają, w gruncie rzeczy one się po prostu uzupełniają. - Pamiętam świetne zdjęcie z Bułgarii: my razem na plaży i zachód słońca. I jeszcze takie: bitwa na gałki lodów w kawiarni. Już nic z tych zdjęć nie zostało. Wyrzuciłam wszystkie. Szkoda, takie fajne były - wzdycha Gosia (18 lat) rok po rozstaniu z chłopakiem, z którym była dwa lata. - Następnym razem, chyba dam takie rzeczy na przechowanie przyjaciółce. No bo teraz… fajna pamiątka by była. Może już nigdy do Bułgarii nie pojadę… Teraz jestem już z kimś innym, a i on też szczęśliwie zakochany. - Obrączki nie mam. Tak (pokazuje ruchem ręki Halina, 60 lat) wszystko leciało przez okno. Obrączka pierwsza, pierścionki, trzy, cztery, łańcuszek… Wszystko co mi dał - w śnieg. Nie wiem, po zimie może ktoś znalazł. Czy tego żałuję, po tylu latach? Bardzo… Najbardziej obrączki. Nie pamiętam też, żebym poczuła wtedy jakąś ulgę. On parę lat temu zmarł, mój były mąż. I teraz tak sobie myślę, że chciałabym mieć tę obrączkę. Bo on swoją zatrzymał. I jest z nią pochowany. Mimo że 15 lat po rozwodzie. - Kiedy się Michał wyprowadził, dużo jego rzeczy jeszcze zostało w domu - wspomina Katarzyna (32 lata). - Przyjechała mama i powiedziała: "zostaw, teraz sama musisz się pozbierać, nie zajmuj się tym". Co mogła, to pochowała. Jakieś jego drobiazgi z łazienki, żeby mi się nie rzucały w oczy. Ale jego stary płaszcz zimowy został. Czasami, po ostrych atakach płaczu, jak idiotka przytulałam się do niego, szukając w nim zapachu Michała. Nieważne, że mnie skrzywdził, że nie zasłużyłam na to, co zrobił. Wtedy, w takiej słabości liczył się tylko ten płaszcz. Wiem, że to było bez sensu. Ale wisiał. Do końca zimy, potem przez całą wiosnę i dłużej. Rodzina mówiła mi raz po raz: "wyrzuć go, niech on ci się tak nie pcha w oczy zaraz na wejściu". Wieczorami, kiedy widziałam go z salonu, jak dawniej, jakby Michał był w domu - robiło mi się lżej. I tak minął prawie rok. Rok moich starań, żeby się pozbierać. Znalazłam stałą pracę, odświeżyłam zaniedbane w ciągu 10 lat małżeństwa znajomości, skończyłam drugie studia, zdałam zaległy egzamin na prawo jazdy, a płaszcz wisiał. Z czasem wracając do domu, coraz słabiej odczuwałam to ukłucie bólu na jego widok. Z domu znikały resztki rzeczy Michała, ale nie płaszcz. Aż po prawie roku, wróciłam ze znajomymi do domu, po zdanym egzaminie na prawo jazdy, żeby świętować. Zaczynała się jesień, przyjaciele zdjęli więc palta i kurtki, no i nie było miejsca na wieszaku, więc mechanicznie, nie namyślając się wiele, zdjęłam stary płaszcz Michała i wrzuciłam na pawlacz jednym ruchem. "No - macie miejsce, wieszajcie!". Po chwili, dotarło do mnie, że to nie był już TEN płaszcz, płaszcz Michała, to po prostu był stary, zawadzający mi w obecnym życiu płaszcz, przez którego moi znajomi nie mogli powiesić swoich kurtek. W ten wieczór świętowałam coś więcej niż zdany egzamin na prawo jazdy. Świętowałam swoją wolność. Następnego dnia zadzwoniłam do Michała i spytałam go: "Co mam zrobić z twoim starym płaszczem. Idzie zima, chcesz go czy wyrzucić?". - Jak Feniks z popiołów - śmieje się Alina (28 lat). - Odrodziłam się. Nie, nie zostawiłam sobie niczego po nim. Nic z wyjątkiem tego - Alina odsłania brzuch na którym mieni się ognisty ptak. - Wiedziałam, że się odrodzę tylko tak: budząc się codziennie rano widziałam go na swoim brzuchu. Feniks rozpościerający skrzydła do lotu i wtedy mówiłam sobie: "musisz wstać". Poradzisz sobie dzisiaj. I wstawałam. Gdyby nie ten tatuaż… Nie wiem, czy dałabym radę. To nawet nie był ból, z którym walczyłam. Bardziej dokuczał mi bezsens robienia czegokolwiek w życiu, w którym nie ma jego. Jedynie widok tego ptaka - dla mnie symbolu, że dam radę jeszcze cieszyć się życiem, dawał mi siłę do walki o moją codzienność. Nie, nie mogłam sobie po prostu kupić obrazka na ścianę czy zrobić tapety na laptopie. Ja tego Feniksa musiałam mieć na sobie - to był mój sposób. Marek (lat 52) ma inny problem. Z rzeczami po niej już dawno się uporał, usuwając wszystko. Ale jest coś, czego fizycznie nie może wyrzucić. Marek nie chodzi do miejsc, gdzie bywał z nią. Praktycznie nie chodzi już teraz nigdzie w swoim mieście. Chcę się umówić z nim na wywiad, więc proponuję kawiarnię. - Ta kawiarnia - nie, nie tam. Zanieczyszczona. - Jaka? - pytam. - Tam po raz pierwszy powiedziałem jej, że ją kocham. - W parku? Też nie. - Zanieczyszczony. Tam pamiętam siedzieliśmy na ławce i było nam tak dobrze… Marek przestał chodzić na basen - bo chodzili tam razem. To kino - też nie, bo było ich ulubionym. - Kiedyś - mówi - kiedyś, jak już zapomnę, umówię się z kimś, na kim mi będzie zależało i odczaruję wszystkie te miejsca. Ale na razie, nie chcę tam chodzić sam. Z jej rzeczami poszło łatwo, ale tych miejsc... Pamięci o nich nie mogę się pozbyć. Dr Izabela Kopaniszyn, psychoterapeuta ds. rodziny, uważa, że ludzie tacy, jak pan Marek dalej tkwią w związku. - Czasami można wszystko z domu wyrzucić po tej osobie - mówi Kopaniszyn - ale dalej się jest z nią w związku. Jeśli pozbywamy się rzeczy po byłym/byłej w akcie zemsty, gniewu czy zranienia i nie po to, żeby otworzyć się na nowe, to tym bardziej te wszystkie rzeczy będą do nas wracać w postaci wspomnień, podobnych zdarzeń. Często moi pacjenci pytają: "Dlaczego nie mogę tyle lat po rozstaniu związać się z kimś, co ze mną jest nie tak?". Jedyne co jest nie tak, to to, że ty jesteś ciągle w związku z tamtą osobą. Że ona jest zbyt mocno obecna, często negatywnie, w postaci żalu, poczucia niesprawiedliwości. A inni ludzie to od razu wyczuwają. Można powiedzieć, że duchy z przeszłości - widać, słychać i czuć. - Po śmierci Emilki, miesiącami nie byłem w stanie ruszyć niczego z jej rzeczy - opowiada Paweł (54 lata). Przyszła córka, posprzątała trochę, spytała się: "Tato, co zrobić z rzeczami mamy?" - nic nie odpowiedziałem. Wiec pochowała takie najbardziej widoczne, jak Emilki kapcie z przedpokoju czy jej rzeczy z wieszaka. Wstawiła wszystko do jej pokoju, pokój zamknęliśmy i cześć. I tak przez rok. Co znalazłem potem w reszcie pokoi, co należało do niej, buch do tego pokoju i na klucz. Aż po roku doszedłem na tyle do siebie, że sobie myślę - dość. Siostrzenica miała przyjechać na studia do mojego miasta, rodzina uznała, że to świetny pomysł, jak chwilowo zaczepi się u mnie. No, ale pokój trzeba było posprzątać. Więc odważnie klucz przekręciłem i zabrałem się do roboty. Córka chciała przyjechać mi pomóc, ale powiedziałem: "Nie, dam radę". Puściłem sobie miłą muzykę, nie snułem wspomnień, nie rozpamiętywałem. Nic. Kiedy opróżniałem szafę, nagle znalazłem jej włos. Na kapeluszu. Totalny przypadek. Nie dałem rady. Zamknąłem drzwi z powrotem na klucz. Zadzwoniłem do takich ludzi, co wywożą wszystko. Przyjechali następnego dnia. Otworzyłem drzwi do pokoju i mówię: "Wszystko. Weźcie wszystko". I kiedy zabierali się do pracy, ja wychodząc z domu, bo nie mogłem być przy tym, rzuciłem ostatnie spojrzenie na to, co robią. I zobaczyłem na jej biurku cukierniczkę. Starą, rodzinną pamiątkę, którą tak lubiła i woziła ze sobą wszędzie, nawet jak jechała na urlop. Nie myśląc wiele, sięgnąłem ręką i wziąłem wieczko tej cukierniczki. Wyszedłem z domu. Chodziłem po ulicach z tym porcelanowym wieczkiem w kieszeni i myślałem, po co mi ono. Ale nie wyrzuciłem. I mam je. I też, tak samo jak ona, gdziekolwiek nie jadę, to biorę je ze sobą wszędzie. I jest mi z tym dobrze. Dr Kopaniszyn uważa, że w sytuacji odejścia osoby (czy to wyprowadzki, czy to śmierci) kierunki działania są dwa. - Symboliczne pozbycie się rzeczy po odejściu osoby, może nas wyzwolić, oczyścić przestrzeń wokół nas, a w przypadku śmierci bliskiej osoby, nie dopuścić do stworzenia dla niej ołtarza poprzez gromadzenie jej rzeczy wokół siebie. Drugi kierunek, również bardzo słuszny, nakazuje nam zostawić sobie coś po drugiej osobie, tak żeby jej nie wykluczyć z naszego życia na zawsze, bo tego się po prostu nie da zrobić. Wyrzucanie rzeczy z zemsty, z gniewu czy z żalu nic nam nie da. Po to, żebyśmy byli naprawdę wolni, musimy paradoksalnie zostawić miejsce dla tej osoby w sercu i podziękować jej za czas, który spędziliśmy razem. Nawet jeśli to jest mąż, który nas zdradził lub żona, która nas zostawiła. I symbolicznie takim podziękowaniem jest zostawienie sobie jakiegoś przedmiotu po niej/nim. Najważniejsze, żeby akt wyrzucania rzeczy po odchodzących nie był aktem pozbywania się, bo wtedy paradoksalnie więź jest tym silniejsza i tym mocniej trzyma nas przy tej osobie. Tak naprawdę, te dwa kierunki tylko pozornie się wykluczają, w gruncie rzeczy one się po prostu uzupełniają. Imiona bohaterów zostały zmienione Data utworzenia: 11 lipca 2020 17:00 To również Cię zainteresuje
W efekcie, każdy alkoholik cierpi na mniejszą lub większą depresję. Depresja jest u nich najczęściej skutkiem nadużywania alkoholu. Dodatkowo, niekorzystnie na nastrój i samopoczucie wpływają liczne problemy towarzyszące nieumiarkowanemu piciu – nie odwrotnie, chociaż wiele osób twierdzi, że pije, bo ma problemy.
Miała 21 lat, a na dupie dobrze skrojone czarne rajstopy. Stała przed lustrem wykonując ostatnie szlify swojej grubo zarysowanej brwi. Szklana tafla zdradzała amarantowy odcień jej szminki, który świetnie współgrał z kasztanową grzywką. Mogła podobać się facetom, nie tylko tego wieczoru. Nie tylko tyłem. Wiecie, takie mocne 7/10, za które faceci płacili w maku, wiedząc, że i tak z tego nic nie będzie. Szykowała się na spotkanie z kolesiem, którego poznała na Tinderze. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że odkąd ją znałem, to powtarzała, że to aplikacja dla desperatek, a jej jedyny kontakt z nią ogranicza się tylko do bekowego przewijania naiwniaków – podczas wizyt u przyjaciółek. Najwidoczniej tego wieczoru zmieniła zdanie. I choć miała prawo szukać księcia, bo ostatni rycerzyk, któremu poświęciła minione 2 lata skończył w dupie jakiejś blondyny, to powtarzałem jej, że to nie jest najlepszy pomysł. Facet z aplikacji miał na imię profil? Tylko trzy zdjęcia. Pierwsze, to zwykła profilówka, niebieska koszulka z dobrze znanym konikiem, modnie ułożona fryzura i uśmiech jak u aktora z młodzieżowych seriali. Drugie chyba z ulic Bangkoku – strzelane z kijka, bo w dłoni trzyma drinka podanego w skorupie po kokosie. Ostatnie zdjęcie na sportowo z jakiegoś Warszawskiego biegu – wygrał, zawsze wygrywa, przynajmniej tak o sobie pisał. Niby nic, zwyczajny facet z fajnymi zainteresowaniami, z którym łączyły ją książki Nicholasa Sparksa, Filip Chajzer i Uniwersytet Warszawski. W tym momencie przerwałem pisać ten wpis, było to z dobre 7 miesięcy temu. Siedem długich miesięcy temu, podczas, których moje dłonie drapały mnie po jajach, pisały kolejne notki, wiązały sznurowadła, wyciskały sztangę i pociągały za spłuczkę od kibla. Nadal wierzycie, że jestem interesujący? Dziś jest mi dane kończyć ten wpis – domyślam się, że chcecie zapytać co u Natalii? Jakoś leci – nie przesiaduje już na Tinderze, skupiła się na studiach, uczy się francuskiego i chodzi na wieczorne zajęcia z i bym zapomniał – nienawidzi facetów. Tomek, okazał się fiutem, którego głównym zainteresowaniem nie był marny prezenter z TVNu czy kobiece romansidła Sparksa, a obracanie naiwnych cipko-dupci. Natalia przekonała się o tym po miesiącu intensywnej znajomości, kiedy to podczas jednego z wieczorów jej psiapsiuła odnalazła go ponownie w randkowej aplikacji. On zaś twierdził przez cały czas ich związku, że skasował konto, bo nie jest mu potrzebne do szczęścia nic poza nią. Mimo to nie zniechęciła się i po niewiernym Tomaszu byli następni. Darek, fotograf z dużym, który kochał podróżować. Lecz jemu również szybko odwidziało się bycie tym jedynym i zerwał z nią zaraz po ich pierwszym razie – ostatnim co usłyszała przed tym jak strzeliła go w pysk było “związek, to nie jest to czemu chcę się teraz oddać. Życie jest zbyt interesujące, aby bawić się w dom”. Maciek, sprzedawca w salonie Peugeota (wielkość członka nieznana), z którym mogłaby być pomimo tego, że miział po cycku niczym niedoświadczony licealista. Niby miły, wygadany intelektualista w markowych okularkach, który również sprytnie wywinął się ze znajomości, wymyślając pretekst, że ma tyle pracy, iż nie da rady angażować się w związki – “Nie chcę Cię ranić, nie będziesz przy mnie szczęśliwa, zasługuje na kogoś lepszego. Odejdź”. I jeszcze kilku innych gości, którzy nazywali ją płatkiem śniegu, rysowali uśmiech na twarzy i komplementowali włosy oraz sukienkę. Drogie dziewczyny,z racji tego, że na Tinderze nie znajdziecie inteligentnego, przecudnego i zabawnego pismaka, którego nazwisko zaczyna się na K, a kończy na S, to dajcie sobie spokój z randkowaniem przez neta. To dobra rada starszego kolegi, który w dawnych czasach był jednym z takich gości. Statystycznie raz w tygodniu utwierdzacie mnie w moim podejściu do tematu – bo zazwyczaj co tydzień jest mi dane koić wasze złamane przez Tinder serca i pupy. I zaufajcie mi, jestem facetem, a więc potrafię myśleć jak facet. Nie ma nic prostszego jak rwanie loszek przez telefon – i kolesie doskonale zdają sobie z tego sprawę, a na domiar złego znają wasze oczekiwania i potrzeby, więc doskonale wiedzą co napisać i jak to zrobić, abyście, w krótkiej perspektywie czasu jedli samcze sushi z ich majtek. Przestańcie wierzyć we wszystkie piękne love story waszych koleżanek, które znalazły tinderowskiego księcia na białym koniu. Owszem, być może się udało, ale te koleżanki zazwyczaj już nie chwalą się tym jaka była cena dotarcia do królewskiej znajomości. Ile bezmózgiej męskiej ignorancji trzeba było przegrzebać, z iloma prostakami, chamami i nudziarzami przyszło pić im kawę, a ilu oddało się seksualną satysfakcję. Wiecie co mówi większość moich kumpli, którzy bawią się w “idealnych” panów z Tindera? Że to kopalnia panienek z odzysku, które są najlepszym i najłatwiejszym celem. I mają rację, bo jeśli już mamy generalizować, to większość kobiet na Tinder trafia z dwóch powodów. Są w długotrwałym związku z ciepłym misiem, który już dawno przestał o nie zabiegać/adorować i zaczął zachowywać się tak jakby miał wyjebane na życie i ich związek. Takie lasie ściągają na Tindera, bo mają świadomość, że mimo swoich bezsensownych związków nadal są fajne, ładne, zgrabne i mogą się podobać. Przybywają bo chcą się poczuć docenione i skomplementowane – pragną męskiego zainteresowania, uwagi i poczucia własnej wartości. I gdy dostaną to wszystko, to w zamian oddadzą cipkę jednemu czy drugiemu facetowi, który był miły. I to wszystko tylko po to, aby później potulnie wrócić do “ukochanego” i sprawdzonego misia – bo kochanek nie chciał zbyt długo bawić się w dom. Drugie grupa to dziewczyny, które przybywają, ponieważ facet okazał się zdradliwym palantem. Jedną z nich była wspomniana wyżej Natalia, która chciała zrzucić na kogoś lizanie ran po jej nieudanym związku. Ile takich Natalii uśmiecha się codziennie do telefonu, nieświadome tego, że facet, z którym flirtują po prostu chce je przelecieć? Niestety, tamci kolesie w dużej większości są idiotami bez powodzenia. I jeśli trafi Wam się ich przeciwieństwo, to podniecone i rozkochane zawierzacie w fałszywe maski gości, którzy reprezentują nurt osób, które nie chcą stabilnych więzi, a raczej stabilnego, niezobowiązującego ruchania. Nóż otwiera się w mojej kieszeni, kiedy słucham swoich kumpli – bo potwierdzają, że liczba porządnych i poukładanych dziewczyn zaliczających się do tej grupy jest zatrważająca. Faceci z Was korzystają. Jesteście jak ławica dryfujących cycków, która ślepo płynie w kierunku męskiej atencji – a my korzystamy i wyławiamy Was garściami. I nie mam Wam za złe (choć współczuje, że nie wyłapujecie tych wszystkich na kilometr śmierdzących męskich gierek), bo wiem, że niesie Was nadzieja na odnalezienie tego jedynego. Presja społeczna, upływający czas, doskwierająca samotność czy instynkt macierzyński – chcecie złapać i okiełznać faceta, ale dlaczego już po kilku dniach rozmowy pchacie się na spotkania z ludźmi, których ideał dopowiedzieliście sobie same? Idealizujecie kolesi, których charakteryzuje kilka wyphotoshopowanych zdjęć i chwytliwe (jak dla mnie mało wyszukane, zerżnięte z neta) opisy. Uznajecie ich za interesujących i jesteście łase na każde miłe słówko – “bo mnie docenił”, “rozśmieszył”, “bo był w równie bezsensownym związku”, “bo pragnie miłości”, “bo został zraniony”- wyrachowany facet sprzeda Wam każda bajeczkę, na którą czekacie. Wiecie jaki Natalia miała opis o sobie?“Nie jestem wszyscy, nie jestem każda.” A prawda jest taka, że była jak wszystkie, bo była jak każda naiwniara, który wierzyła w swoją wyjątkowość potwierdzoną przez randomowego Romana. Nie ma sensu leczyć kompleksów i budować swojej wartości na kolesiach, którzy chcą doładowywać Wam telefony, jeździć z Wami na wakacje i do hotelów. Szukanie miłości na Tinderze jest jak szukanie złota w szambie – kiedy wydaje się, że właśnie je znaleźliście, okazuje się, że jest to tylko niestrawiony archaidowy orzeszek, który niemiłosiernie śmierdzi – z tym, że często dostrzegacie to po czasie. Facet, który chcę uwodzić kobiety, doskonale wie, że musi być interesujący, pociągający i dobrze ubrany – to wszystko buduje twój błysk w oku, reszta to już tylko dokarmianie twojej idealizacji historyjkami, które chcesz usłyszeć. Dziś każdy chce stwarzać jak najlepsze wrażenie – takie czasy. Prześcigamy się w stwarzaniu pozorów (interesujące pasje, praca, życie) i pożeraniu cudzej aprobaty, lecz ostatnim co powinniśmy przy tym oddawać jest zaufanie. Podejrzyj w nowej zakładce 69,913 osób przeczytało
Utrata sensu życia – Po rozstaniu mężczyźni często zastanawiają się, co teraz będzie miało sens w ich życiu i jak będą mogli przejść przez ten trudny okres. Podsumowując, rozstanie może być dla mężczyzn bardzo trudnym doświadczeniem, które prowadzi do różnych emocji i problemów.
Pogódź się ze stratą Na początek warto wspomnieć, że emocje towarzyszące utracie ważnej i głębokiej relacji są na tyle ciężkie, że psychologowie traktują ten czas tak samo jak żałobę, która następuje po śmierci bliskiej osoby. W związku z tym możemy wyodrębnić 5 podstawowych etapów żałoby (wg. Elisabeth Kubler-Ross), a także pewne objawy, które wskażą nam, w której fazie aktualnie się znajdujemy: Zaprzeczenie – pojawia się zazwyczaj na samym początku, kiedy jeszcze nasz umysł nie przyjął do wiadomości, że nastąpiła tak ogromna zmiana w życiu, próbujemy wtedy przekonać wszystkich wokół i samych siebie, że na pewno wystąpiła pomyłka i pewnie za jakiś czas wrócicie do siebie. Gniew – jest wynikiem szukania przyczyn tego, co przeżywamy, pojawia się tu myślenie, że inni mężczyźni zachowywali się na pewno gorzej, mniej dbali o partnerkę, a jednak ich nikt nie opuścił, albo, że to ty tyle razy próbowałeś coś zmienić i naprawić, a jednak koniec końców zostałeś porzucony. Targowanie – to wyraz naszej chęci naprawienia tego, co się wydarzyło w mniej lub bardziej sensowny sposób – “jeśli zadzwonię do niej jeszcze 3 razy, to na pewno zmięknie jej serce i wróci do mnie” albo “zawsze lubiła twardych mężczyzn, będę żyć, jakby to wszystko po mnie spłynęło, wtedy zobaczy co straciła”. Depresja – związana jest z poczuciem braku sensu i motywacji do czegokolwiek, czujemy wtedy, że nie mamy już na nic wpływu, wydaje się nam, że jesteśmy beznadziejni i że w zasadzie, to należało się nam to rozstanie. Akceptacja – najczęściej uznawana jest za końcowy etap przeżywania żałoby, kiedy to godzimy się z sytuacją, czujemy, że nie zmienimy nic na siłę i pozostaje nam jedynie zaakceptować decyzję naszej ex oraz zacząć myśleć o swojej przyszłości. Poszczególne etapy mogą pojawiać się w różnych konfiguracjach, a wyjście z fazy gniewu nie oznacza, że za jakiś czas nie wkroczymy w nią ponownie. Niewątpliwym plusem jest jednak to, że niezależnie od fazy, którą aktualnie przeżywamy, możemy wciąż robić rzeczy sprawiające nam przyjemność, dające satysfakcję i lepsze samopoczucie. Pracuj nad sobą Wszystkie trudne emocje, które pojawiają się po rozstaniu, zazwyczaj są skierowane w nas samych. Uderzając w nas, osłabiają naszą wewnętrzną siłę, poczucie własnej wartości, sprawczości i atrakcyjności. Jednak nie musimy się temu poddawać. Złość, żal, rozczarowanie a nawet melancholia są świetną siłą napędową do realizacji naszych pasji czy celów. Nie tłum w sobie tych emocji, daj przyzwolenie na przeżycie ich. Jeśli masz ochotę krzyczeć, to krzycz. Jeśli chcesz ze złości zniszczyć coś – śmiało, znajdź bejsbol, idź w miejsce, w którym nie zrobisz sobie ani nikomu krzywdy i rozwalaj co tylko się da. Ekspresja tego, co przeżywasz pomoże ci poczuć ulgę i spokój. Zapewne od dawna miałeś marzenie, które bałeś się zrealizować. A może masz pasję, o której nie chciałeś dotychczas mówić nikomu? To dobry moment, by skupić się na nich. Sam możesz decydować, ile czasu im teraz poświęcisz, nikt nie będzie rozliczał cię ani z włożonego wysiłku, ani tym bardziej z efektów. Okres po rozstaniu to także dobry czas, by przyjrzeć się temu, czego nam brakuje w życiu. I w tym momencie wcale nie chodzi o bycie w związku czy posiadanie partnera. Skup swoją uwagę na tym, co uniemożliwia ci powiedzenie, że jesteś szczęśliwy. Być może potrzebujesz więcej odpoczynku i relaksu, a może przydałoby ci się spędzać więcej czasu wśród przyjaciół i rodziny. Wiele osób po rozstaniu wykorzystuje ten czas, by poznać siebie jako indywidualną jednostkę. To cenna lekcja. Dzięki temu w przyszłości będziesz wiedział, co zrobić, by pomóc sobie w najtrudniejszych momentach czy efektywniej funkcjonować w życiu towarzyskim. Bądź dla siebie dobry Nikt nie jest w stanie satysfakcjonująco funkcjonować bez odrobiny przyjemności w życiu. Mimo wyrzutów sumienia i złości postaraj się zrobić dla siebie coś dobrego. To może być wyjście do kina albo na koncert zespołu, który lubisz, przygotowanie sobie ulubionego posiłku, wycieczka w fajne miejsce, a nawet nowa gra na konsolę. W okresie obciążenia emocjonalnego bardzo ważnym jest docenianie siebie i dbałość o przyjemności. Uwaga, bywa, że ktoś chcąc uciec od przykrej rzeczywistości w rozstaniu, trudnych emocji, poczucia opuszczenia zaczyna zbyt intensywnie zażywać substancje, pić alkohol albo wykonywać inne nałogowe czynności takie jak jedzenie, masturbacja, granie czy nawet zakupy. Bądź czujny i jeśli ktoś z bliskich zwróci ci uwagę lub powie, że martwi się o ciebie z tego powodu, nie atakuj go i spróbuj przeanalizować jego argumenty. Jeśli poczujesz impuls, że za dużo czasu i energii poświęcasz takiemu zachowaniu, postaraj się je ograniczyć lub zwróć o pomoc do specjalisty. Pomocne może się okazać wprowadzenie nowych, sprawiających nam radość zachowań, pasji czy nawyków. Uczenie się życia na nowo po zakończeniu związku porównywane jest czasem do nowego poznawania świata przez alkoholików lub narkomanów w abstynencji. Jeśli zostaje nam odebrane coś, co sprawiało radość i dawało szczęście, to nasz organizm będzie się domagał wprowadzenia substytutu, który także uruchomi nasz ośrodek przyjemności w mózgu. Pomyśl, jakie nowe nawyki możesz wprowadzić do swojego życia, by częściej sprawiać sobie radość. Osoby rzucające palenie zamiast papierosa chwytają za cukierka lub wykonują kilka ćwiczeń fizycznych. Inni słuchają w trudnych momentach ulubionej piosenki, która wyzwala w nich poczucie zadowolenia. Sam nie znaczy samotny Nawet jeśli opuściła cię najbliższa osoba w twoim życiu, a przy okazji zabrała ci dzieci, masz na pewno wokół siebie ludzi, którzy chętnie spędzą z tobą czas i pomogą ci w razie potrzeby. W tym bardzo trudnym okresie warto umieć korzystać ze wsparcia siatki społecznej. Zadzwoń do brata albo do przyjaciela i spędź z nimi trochę czasu. Możliwe, że jest ktoś, od kogo odsunąłeś się w ciągu ostatnich lat czy miesięcy. To dobry moment, by odnowić kontakt. Nowe bodźce dostarczone dzięki relacjom z innymi ludźmi odwrócą twoją uwagę od problemu, co pozwoli ci odetchnąć, złapać dystans a może i inspirację do tego, jak chciałbyś, by dalej wyglądało twoje życie. To nie wstyd prosić o pomoc Bywają jednak takie momenty, gdy samemu bardzo trudno jest poradzić sobie w kryzysie. Niezależnie od wieku, liczby doświadczeń życiowych czy zaradności. W tych chwilach warto pamiętać, że zawsze można zwrócić się o pomoc do specjalisty. Nie ma w tym nic złego, że dorosły, odpowiedzialny facet potrzebuje wsparcia, by przetrwać bardzo trudny dla niego czas. Pamiętaj, że wiele osób przechodzi dokładnie to samo co ty, ale pomaga im rozmowa z terapeutą czy psychologiem. Istnieje wiele możliwości skorzystania ze wsparcia. Możesz umówić się na wizytę w gabinecie, ale jeśli uważasz, że to nie dla ciebie, spróbuj konsultacji online. Na przykład na platformie możesz wybrać jednego ze sprawdzonych specjalistów, opłacić sesję, usiąść w fotelu z laptopem na kolanach i chwilę później rozpocząć rozmowę. Psycholog pomoże ci uporządkować to, co aktualnie przeżywasz oraz znaleźć sposoby, które pomogą pokonać aktualne trudności, a nawet osiągnąć konkretne cele. Być może twój stan jest na tyle poważny, że niezbędna będzie konsultacja psychiatryczna i wsparcie farmakologiczne. To nie znaczy, że nagle stajesz się osobą chorą psychicznie. Po prostu masz problemy, które łatwiej i szybciej pokonasz z pomogą leków stabilizujących twoje samopoczucie. Wszystko przed tobą Okres po stracie bliskiej osoby jest zawsze trudny. W jednym momencie, nawet jeśli jest niezbyt kolorowo w naszej relacji, to czujemy, że mamy oparcie w kimś, a w następnej zostajemy pozostawieni sami sobie. Nasza przyszłość nagle staje się niewiadomą i raczej nie maluje się w jasnych, pastelowych barwach. To jednak nie koniec. Największą kopalnią siły, wytrwałości i wpływu na twoje życie masz ty sam. Niezależnie od tego, czy jesteś w związku czy aktualnie jesteś singlem możesz się spełniać, rozwijać, być szczęśliwym i czuć satysfakcję z życia. Ból, złość i brak pewności miną, wystarczy tylko dać sobie trochę czasu. Magda Kocaj Psycholog, terapeuta Wejdź na FORUM! ❯
Zamiast zastanawiać się, co najbardziej zaboli faceta po rozstaniu, skup się na tym, co pomoże ci je przejść i zakończyć ten etap w twoim życiu. Zemsta jest jedynie chwilowym, słabym (z punktu moralnego) zagraniem. Świadczy również o niedojrzałości i po czasie, możesz odczuwać wstyd i zażenowanie. Doświadczając rozstania
1 2009-06-15 01:09:23 Iwcia1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-07 Posty: 71 Temat: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Rozstałam się z chłopakiem. Czuję w sobie coś więcej niż tylko straszny smutek. Jak większość z nas jestem smutna, przygaszona, płaczę często. Znamy to, prawda? Ale i tak po wielu razach, nie wiem jak sobie poradzić i złagodzić to na tym się nie kończy mam złe fizjologiczne reakcje bo bardzo to przeżywam. Nie chcę już jeść, chce mi się wymiotować po jedzeniu, dlatego staram się zjadać wszystko jak najszybciej. Czuję nieustanne napięcie, jakby pies, który czeka na swojego opiekuna, bez przerwy przed drzwiami siedzi, lecz on nie przychodzi, i nigdy nie wróci. Mam bezsenności, cały czas chce mi się płakać, nie rozmawiam z ludźmi, źle sypian. I na prawdę czuję się tak źle, że mam ochote coś zrobić, nie zabić się, ale po prostu zasnąć i to przespać, bo nie ma leku na to niszczące uczucie. Pierwszy raz zdarza mi się przeżywać rozstanie tak bardzo, że odbija się to nie tylko na moich uczuciach ale też na organiźmie. To trwa od około tygodnia. Czasem przestaje o tym myśleć ale zawsze do mnie wraca. Chciałabym, żebyście, jak zawsze tutaj, podzieliły się swoim doświadczeniem, może coś mi pomoże. Chętnie dowiem się jak można złagodzić taki stan. (A do psychologia raczej nie pójdę ) 2 Odpowiedź przez harmony11 2009-06-15 01:59:52 harmony11 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-05 Posty: 419 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? To potrwa jeszcze, ale musisz robić wszystko żeby jakoś odwracać od tego myśli. Tzn. umawiaj się z jakimiś znajomymi, oglądaj filmy (tylko niezbyt ckliwe), pomyśl o przyszłości, o swoich planach, rób to co lubisz najbardziej, postaraj się wyciągnąć jak najwięcej przyjemności z życia. To jest trudne ale nie niemożliwe. Tylko musisz chcieć współpracować sama ze sobą. Nie martw się, po jakimś czasie te uczucia, które Tobą teraz targają zbledną i znikną, tylko musisz się ich pozbywać poprzez wypieranie innymi rzeczami. Nie spisz bo za dużo myślisz. Spróbuj kontrolować myśli. Jak zaczniesz myśleć o swoim ex to zacznij zastanawiać się nad czymś innym. Jeśli popracujesz nad nakierowywaniem myśli to też wpłynie to na te kłopoty z jedzeniem. Musisz zlikwidować napięcie. Ale na prawdę musisz się przyłożyć. Wiem co mówię, aż nazbyt dobrze wiem. Dasz radę. Nie można uciec od samego siebie przenosząc się z miejsca na miejsce - E. Hemingway 3 Odpowiedź przez szirina 2009-06-15 12:19:43 szirina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-11-30 Posty: 1,147 Wiek: 24 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? to jeszcze źle z tobą nie jest. ja po rozstaniu z ex chodziłam do pustego kościoła modlić się aby bog to uczucie odemnie zabrał albo na cmentarz do dziadka pogadać z nim. czułam się tak samotna że moje własne towarzystwo mnie już przerażało. jak zapomniałam hmm ???na siłę wychodziłam z domu, zakładałam mp3 i szłam przed siebie zagłuszając myśli , ale każda droga którą szłam kojarzyła mi się z nim, bo z nim tędy chodziłam. potem był tygodniowy wyjazd do koleżanek dzień w dzień płacze i imprezy, trochę pomogło. poznałam potem przyjaciela, który słuchał moich lamentów tłumaczył mi wiele spraw i przytulał męskim ramieniem. ale tego nie polecam bo przyjaciel się zakochał i było potem nie czasem będziesz gotowa do nowego związku poczujesz kiedy to będzie (kiedy zupełnie nic się nie będzie kojarzyło z ex i kiedy skupisz się na nowym partnerze).bardzo pomaga zmiana wizerunku, może nowy kolor na głowie albo obcięcie włosów, generalnie chodzi o zadbanie o siebie, aby dobrze się czuć w swojej skórze ......dobry moment na rozstanie lato, ja rozstałam się w grudniu gdzie wiadomo jaka pogoda jest. If you wanna be somebodyIf you wanna go somewhereYou better wake up ......... and pay attention !!!!!!!! 4 Odpowiedź przez Iwcia1988 2009-06-15 13:57:28 Iwcia1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-07 Posty: 71 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Dziękuję, staram się być szczęśliwsza, myślę, że może da radę zwalczyć ogień ogniem. Wiadomo, że wszystko się z nim kojarzy więc gdy to nadchodzi odgarniać myśli, słuchać muzyki, rozmawiać z przyjaciółmi. I tak jestem jednak słaba jeśli chodzi o rozstania właściwie zauważyłam, że im mocniej płaczę tym potem jestem słabsza i nie mam siły na myślenie o nim tylko na apatię. ;( nie sądzę, żeby czas zaleczył rany. 5 Odpowiedź przez shania 2009-06-15 15:10:24 shania Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-08-23 Posty: 469 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Płacz placz bo łzy oczyszczają duszę sa wyrazem smutku ,ktory musisz "wylac "na zewnątrz i zobaczysz bedzie lepiej. I nadeszła chwila,w której ryzyko pozostania ściśniętym pąkiem,stało się bardziej bolesne niż,ryzyko rozkwitnięcia 6 Odpowiedź przez agol 2009-06-16 11:18:19 agol Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 185 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?1) Pic melisę (uspokaja i pozwala zebrac myśli);2) Nie obwiniac się;3) Nie idealizowac związku ani byłego (przecież nie był taki idealny skoro doszło do rozstania!);4) Nie robic z siebie ofiary;5) Znaleźc osobę, która wysłucha i obiektywnie oceni zaistniałą sytuację;6) Dbac o siebie;7) Nosic dumnie głowę;8) Nie szukac na siłę nowego partnera!9) Zapisac się na siłownię, areobik;10) Chodzic na długie spacery;11) Powiedziec sobie - " W ŻYCIU NIC NIE DZIEJE SIE BEZ SENSU! W ŻYCIU WSZYSTKO JEST POCOŚ"12) Jeżeli naprawdę kocha - to wróci, jeżeli nie - to trudno - "Takiego kwiatu pół swiatu" 7 Odpowiedź przez Iwcia1988 2009-06-17 09:30:27 Iwcia1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-07 Posty: 71 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Dziękuje, agol. Ty jesteś chłopakiem?Na siłownię chodze od dawna i teraz też. Melisę piję codziennie. Masz rację, żę idealizuję ten związek, ja każdą miłość idealizuję, ale nie lubię czegoś takiego, że "Nie idealizuj tak, to nie było nic wielkiego" albo "Takich jak on było wielu". Nie. To było coś wielkiego i takich jak on jest mało może na tym polega mój problem, że idealizuję, ale ja w miłości lubię jeszcze żyć wrażeniami. Kocham to. Kocham zauroczenie, bo ono daje mi najwięcej satysfakcji. Co trzeba zrobić żeby być szczęśliwym? Jeśli chcesz chociaż kawę to musisz ją sobie zaparzyć. A gdy jesteście razem i leżycie sobie na kanapie, nie trzeba kompletnie nic, szczęście zauroczenia za darmo, dlatego tak lubię żyć uczuciami i nie patrzeć. I właściwie to dbam o siebie. Niby wszystko jest normalne, tylko oczy zdradzają, że jestem bez życia. Ale ostatnio widzę poprawę, chyba. Mniej płaczę i myślę, coraz pełniejsza jestem apatii. Przynajmniej już tak nie boli. Dziękuję 8 Odpowiedź przez Yvette 2009-06-17 10:06:40 Yvette 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Psychologia, edukacja Zarejestrowany: 2009-03-13 Posty: 2,915 Wiek: 29 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Zbyt dobrze wiem, jak bardzo może boleć rozstanie... Kiedy w grudniu rozstałam się ze swoim mężczyzną, bolało mnie niemalże każde otworzenie oczu. Czułam wręcz fizyczny ból w klatce piersiowej, nie spałam, nie jadłam, a gdyby nie praca, w ogóle nie wychodziłabym z domu. Przez pierwszy tydzień byłam pod całodobową opieką przyjaciół, który się przy mnie zmieniali, ale absolutnie nie zostawiali mnie samej, głównie dlatego, że praktycznie nie przestawałam płakać. Wchodziłam do swojego mieszkania, siadałam, żeby zdjąć buty i zaczynał się płacz, który trwał aż do rana. A gdy już nie miałam siły płakać, siedziałam i gapiłam się w sufit. Nie czułam wtedy nic, nawet swojego ciała, ale to była dla mnie pewna mi się, że nigdy się z tego nie pozbieram. Ale każdego dnia było choć odrobinę lepiej. Wiele rzeczy robiłam wbrew sobie - na przykład na siłę jadłam czy nie przestawałam chodzić na treningi tańca, chociaż dużo wysiłku musiałam włożyć, żeby moje wyczerpane bezsennością ciało w ogóle chciało ze mną współpracować Dużym oparciem stali się dla mnie przyjaciele, ale tutaj nie fatygowałam ich długo. Po prostu nadszedł taki moment, kiedy musiałam zostać sama ze swoimi myślami, bo oni nie mogli mi już bardziej pomóc i wtedy poprosiłam, żeby dali mi nie wychodziłam z pracy i wynajdowałam różne zajęcia poza domem, złagodziło to trochę to poczucie pustki i luki w planie chwila przychodziła do mnie rano, kiedy otwierałam oczy i docierało do mnie, że nic już nie jest takie samo. Więc zaczęłam "wyprzedzać" swoje myśli: budziłam się i na głos mówiłam "Jego nie ma, on tu nie wróci, ale nic nie możesz z tym zrobić, teraz musisz dać sobie radę". Poszłam też do psychoterapeuty, czego nigdy później nie żałowałam i właściwie w ogromnej mierze tylko dzięki wizytom tak szybko stanęłam na w siebie. Wiem, że "czas leczy rany" to banał, ale wśród banałów ten jest najprawdziwszy. Rozstanie jest jak upadek z wysokości, zwłaszcza, jeżeli związek wyniósł nas bardzo wysoko, a partner nas uszczęśliwił - ale pomyśl sobie, że jeżeli ktoś spadł na ziemię, to dobra wiadomość jest taka, że niżej już być nie może. Ty też jesteś teraz na takim dnie i możesz myśleć, że wszystko, co mogło właśnie się skończyło, że to boli - ale gorzej nie będzie. Pozostało Ci już tylko znowu wspinać się w ... Mam serce w ogniu i niewiele mam w tym życiu czasu, by żałować czegoś...REGULAMIN Forum - przeczytaj 9 Odpowiedź przez Iwcia1988 2009-06-18 10:24:48 Iwcia1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-07 Posty: 71 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Yvette, więc ja mam tak jak ty ale z mniejszym natężeniem. Te same objawy : / ostatnio rzeczywiście staram się nie myśleć, chociaż wiem, że to tylko odwracanie uwagi. Mimo wszystko czuję się zauważyłam, że nie myślenie o tym nic nie daje albo czuje się jeszcze gorzej,ze świadomością że tylko odwracam uwagę. Zamiast nie myśleć wolę się robienie różnych rzeczy ze znajomymi, sport, praca, zabawy itd działają lepiej. Dają mi poczucie bezpieczeństwa, mimo straty nadal mogę coś robić, chociaż całkowicie zgaszona. Nadal coś znaczę dla innych, nadal jeśli pójdę na siłownię to zrzucę coś tutaj i mam lepszą kondycję (jakiś sukces), nadal smakuje mi kawa i rozmowy z się lepiej, dziękuję 10 Odpowiedź przez aga2448 2009-06-27 16:38:39 aga2448 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-17 Posty: 131 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? ja nie potrafie przestac kochac i myslec o moim bylym. Cokolwiek bym nie robila w glowie mam tylko jego. Probowalam roznych sposobow zeby o nim nie mi jego przypomnina, miejsca, zdarzenia itp. Gdy go widze chce mi sie plakac. Nigdy nie przeboleje tego ze go zostawilam. Nawet we snie nie mam spokoju bo zawsze mi sie przysni, to chyba z tego ciaglego myslenia o nim Love changes everything, love makes you fly 11 Odpowiedź przez szirina 2009-06-27 17:06:23 szirina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-11-30 Posty: 1,147 Wiek: 24 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? BĘDZIE DOBRZE WIEM PRZESZŁAM ROZUMIEM ...... If you wanna be somebodyIf you wanna go somewhereYou better wake up ......... and pay attention !!!!!!!! 12 Odpowiedź przez escada84 2009-06-27 17:35:37 escada84 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-23 Posty: 130 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Dziewczyny wierzę, że Nam przejdzie....ja zastanawiałam się by pójść do psychologa....pogadać...wyżalić się.... Na pewno taka konsultacja w jakiejś części poprawi NAM nastrój....psycholog konkretnie nie powie co mamy zrobić ale spróbuje naprowadzić, przedstawić sytuację w lepszym świetle... 13 Odpowiedź przez Mcrka 2009-06-28 14:59:08 Mcrka Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-07 Posty: 279 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Wiem czym jest rozstanie po wielkiej miłości. Jest to ogromny ból. Najgorszy z najgorszych. Strach, ból jakby ktoś właśnie Ci co przeżyłam i jak sobie z tym poradziłam...Kiedy zerwał ze mną, moje łzy nie nazwałabym płaczem a krzykiem, moje myśli nie były smutne a zrozpaczone, dni nie były samotne a całkowicie puste i bezsensowne. Wszędzie czułam Jego zapach, widziałam go, a nawet słyszałam gdy kładłam się spać. Dół? Nie... to była dwumiesięczna depresja. Czy jadłam? Nic nie jadłam. Całymi dniami leżałam w przepoconej piżamie, bez makijażu pod kołdrą i ryczałam. Prawdziwie ryczałam jakbym straciła wszystko co kocham i czym żyłam przez ostatni czas. Na wieść o tym że to koniec, zwymiotowałam. I trzymało mnie to za każdym razem gdy On napisał smsa. Rzygałam jak kot ! Minęły dwa miesiące morderczego "klejenia serca" i gdy moja matka, przestała mi pomagać a zaczęła na mnie krzyczeć, że moje zachowanie NIE jest normalne. Nie czułam się przygnębiona bardziej... Dzięki jej ostrym słowom w moją stronę ocknęłam się i... Obudziłam z letargu. Zmieniłam fryzure, kupiłam nowe ciuchy, ogoliłam wreszcie nogi i nawet zęby umyłam ... wyszłam na impreze... Gdy go zobaczyłam, od razu wyszłam, lecz gdy dostałam smsa "ładnie wyglądałaś dzisiaj..." tym razem nie zwymiotowałam. Znalazłam złoty środek na moje doły. Zadbam o siebie tak by wrócił...Wiesz co?Udało mi się 14 Odpowiedź przez elviska18 2009-06-29 03:22:27 elviska18 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-22 Posty: 792 Wiek: 20 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Mcrka, problem polega na tym, że nie każdy wraca... Odrzucać i wciąż po nowe. 15 Odpowiedź przez agol 2009-06-29 18:21:25 agol Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 185 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Iwcia1988 napisał/a:Dziękuje, agol. Ty jesteś chłopakiem?Na siłownię chodze od dawna i teraz też. Melisę piję codziennie. Masz rację, żę idealizuję ten związek, ja każdą miłość idealizuję, ale nie lubię czegoś takiego, że "Nie idealizuj tak, to nie było nic wielkiego" albo "Takich jak on było wielu". Nie. To było coś wielkiego i takich jak on jest mało może na tym polega mój problem, że idealizuję, ale ja w miłości lubię jeszcze żyć wrażeniami. Kocham to. Kocham zauroczenie, bo ono daje mi najwięcej satysfakcji. Co trzeba zrobić żeby być szczęśliwym? Jeśli chcesz chociaż kawę to musisz ją sobie zaparzyć. A gdy jesteście razem i leżycie sobie na kanapie, nie trzeba kompletnie nic, szczęście zauroczenia za darmo, dlatego tak lubię żyć uczuciami i nie patrzeć. I właściwie to dbam o siebie. Niby wszystko jest normalne, tylko oczy zdradzają, że jestem bez życia. Ale ostatnio widzę poprawę, chyba. Mniej płaczę i myślę, coraz pełniejsza jestem apatii. Przynajmniej już tak nie boli. DziękujęDroga Iwciu! Jestem kobietą która doskonale Cię rozumie, ponieważ też zostałam zraniona, zduszona i zdeptana! Pisałam o idealizowaniu ponieważ to jest największy błąd kobiet!! Wierzę, że "to było coś wielkiego", ale niestety tylko dla Ciebie! Bo gdyby było również dla niego to nadal razem leżelibyście na kanapie i patrzylibyście sobie głęboko w oczy!! Czy takich jak on jest mało? Tego niewiem, ale z całego serca życzę Ci tego jedynego unikatu! Pozdrawiam!! 16 Odpowiedź przez ona1986 2009-06-29 19:34:57 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Widzę, że każda z Was mu tu problem z chłopakami. Więc ja opiszę tu swoją sytuację, bo sama nie wiem co mam się z narzeczonym, a wszystko poszło o jednego głupiego smsa... Po wszystkim siedliśmy, porozmawialiśmy, położyliśmy się spać, a rano gdy wychodził do pracy powiedział jeszcze że mnie kocha i dał buziaka. Do południa były jeszcze miłe smsy, ale po kilku godzinach, nagle coś się stało i już smutny, zamyślony, wrócił późno do domu. Przez kolejne dni nie można było z nim porozmawiać. Powiedział mi, że to jednak nie to, że chce być ze mną, ale musi odpocząć przez jakiś czas.. Więc pytam czy kocha, a on że "nie wie". Strasznie zrobiło mi się przykro.. Następnego dnia... byliśmy umówienie, jednak on wybrał towarzystwo kolegów. Pojechałam do rodziców. Przez 3 dni nawet się nie pojawił, nie odezwał. Przyjechałam zabrałam swoje rzeczy, a on mnie nawet nie zatrzymał. I to był już koniec. Smsa dostał od dziewczyny. Numer potem widniał na bilingach. A on wtedy mi powiedział, że nie zna tego numeru i patrząc prosto w oczy powiedział, że na rozliczeniu go nie będzie. Kłamał... Ostatnio się spotkaliśmy, powiedział mi że mnie bardzo lubi, a nawet coś więcej. Ale nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, że skoro kocha to dlaczego nie chce być ze mną? Stwierdził tylko, że nie wie co przyniesie przyszłość i różnie to może być... No ale moje myślenie jest skierowane w ten sposób, że po raz kolejny zagrał na moich uczuciach nie powiedział prawdy, nie powiedział, że ma to dla mnie wszystko, zostałyby 3 miesiące do ślubu, a on praktycznie z dnia nadzień.. zostawił mnie.. we mnie tli się jeszcze uczucie. Ale wciąż uświadamiam sobie, że skoro kocha, to powinien pragnąć kontaktu, chcieć rozmawiać, być po prostu ze mną... Nie radzę sobie z sytuacją... Wszystko mnie boli, najbardziej w środku... 17 Odpowiedź przez agol 2009-06-29 19:53:41 agol Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 185 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Witam Ona 1986! Moim zdaniem powinnaś dac mu czas na zastanowienie! Z całą pewnością nie powinnaś naciskac i wymuszac deklaracji, bo jak pokazuje doświadczenie bardzo często wywołuje to odwrotny (negatywny) skutek. Jeżeli darzy Cię uczuciem to wróci, jeżeli nie to lepiej, że stało się to teraz niż po ślubie. 18 Odpowiedź przez ona1986 2009-06-29 20:06:24 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Czas moge dać, ale ja nie chce czekac wiecznośc, tez chce byc szczesliwa.. tez slyszlam, ze lepiej teraz niz potem... Natomiast on stwierdzil, ze po slubie moze by to inaczej wygladalo. Ale jak inaczej? Ze bylibysmy wtedy formalnie zwiazani? ze by musial byc ze mna? Teraz nie musial i odszedl, a powinien pokazac ze mu zazlezy.. Nie odzywam sie, ale czuje ze to koniec.... ze jest inna.. bo jaki normalny facet, ktory kocha zostawia dziewczyne? Moze ja jestem jakas nierozumna 19 Odpowiedź przez misiabe 2009-06-29 21:35:49 misiabe Woman In Red Nieaktywny Zawód: odwieczna optymistka :) Zarejestrowany: 2009-06-16 Posty: 242 Wiek: 25 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? baby bedzie dobrze gorzej juz nie bedzie tylko ja wiecie co niby wszystko juz ok ale od wczorajszego opołudnia objadam sie słodyczami nawet obiadu nie jadłam tylko delicje... a na kolacje zjadlam kinder kanapke sztuk dwie.. ...::kochać i kochanym być to słowa dla których warto żyć::... 20 Odpowiedź przez elviska18 2009-06-29 22:14:13 elviska18 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-22 Posty: 792 Wiek: 20 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? są lekarstwa na grypę, na gorączkę, na ból głowy, na depresję.... ale dlaczego nie ma lekarstwa na nieszczęśliwą miłość? Odrzucać i wciąż po nowe. 21 Odpowiedź przez misiabe 2009-06-29 22:26:08 misiabe Woman In Red Nieaktywny Zawód: odwieczna optymistka :) Zarejestrowany: 2009-06-16 Posty: 242 Wiek: 25 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? podobno następna miłość... ale jak tu o Tym mysleć jak w głowie nam jeszcze stara....... ...::kochać i kochanym być to słowa dla których warto żyć::... 22 Odpowiedź przez elviska18 2009-06-29 22:49:17 Ostatnio edytowany przez elviska18 (2009-12-07 22:50:27) elviska18 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-22 Posty: 792 Wiek: 20 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? ... Odrzucać i wciąż po nowe. 23 Odpowiedź przez agol 2009-06-29 23:28:32 agol Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 185 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? elviska18 napisał/a:nie warto mieszać się w kolejny związek skoro przeżywamy jeszcze poprzedni... zresztą nie chciałbym zostać potraktowana jak "pocieszycielka" (a w gruncie rzeczy właśnie w taki sposób się ze mną obszedł )Święte słowa!!!!!!!!!!!!!! 24 Odpowiedź przez ona1986 2009-07-01 21:22:29 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?a ja weszłam z jednego związku po krótkiej przerwie w drugi, owszem zapomniałam o tym pierwszym... ale też potrzebowałam czasu, było mi łatwiej, ale zanim pokochałam tego z którym byłam, to wymagało dużo czasu.. a teraz.. jestem sama i nigdy wcześniej nie czułam takiego bolu, i w chwili obecnej nie chce wchodzic w nowy związek, ten akurat zbyt wiele mnie kosztował... 25 Odpowiedź przez Iwcia1988 2009-07-02 15:21:58 Ostatnio edytowany przez Iwcia1988 (2009-07-02 15:24:01) Iwcia1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-07 Posty: 71 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Ona na tym forum już czytałam o różnych tego typu przypadkach, szkoda, że znowu się pojawia. Wiem, że to stare, ale porozmawiajcie. Brak komunikacji i rozmowy o uczuciach rodzi ogromne nieporozumienia. Bo ty myślisz, że on coś myśli, a on myśli, że ty coś myślisz. Ale wątpie, że oboje wiecie co na prawdę ta druga osoba myśli i czuje. Jeśli sprawiedliwie i asertywnie porozmawiacie o tym co się stało, o tym co czujecie (i nie ma nie wiem, jeśli nie wiem to niech wyrazi to własnymi słowami jakkolwiek), czy warto do siebie wrócić, za i przeciw, może czas próbny? Może do siebie wrócicie, albo przynajmniej będziesz mieć jasność sytuacji. Szczerze ci współczuję, wiem co czujesz A i przepraszam, że jestem założycielką tematu i się nie odzywałam tak długi czas . Ze mną jest już lepiej. Dzięki Wam. :* 26 Odpowiedź przez ona1986 2009-07-02 18:02:59 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?alez my się spotkaliśmy, liczyłam na szczerą rozmowę, powiedziałam, że ja go kocham i razem możemy przezywcięzyć te trudy, to właśnie usłyszałam, że on też kocha, ale nie może być ze mną.. że czas wszystko okaże... więc pytam się czy jest ktoś inny, zaprzeczył. Ale dosłownie kilka dni później, tamta dziewczyna się do mnie odezwała i powiedziała, żebym zostawiła jej chłopaka.. a skąd ja mogłam wiedzieć że on już kogoś ma i miał jak był ze mną, skoro cały czas zaprzeczał... najbardziej mam do niego żal o to, że mnie okłamał... 27 Odpowiedź przez otwarta 2009-07-09 13:05:15 otwarta Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-09 Posty: 5 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Najważniejsza jest chyba świadomość własnych emocji. To pozwala zrozumieć sytuację, siebie a w konsekwencji przedsięwziąć jakieś kroki ku lepszemu (chyba że wolimy masochistyczne powroty do tragicznych/dramatycznych przeżyć).----------Co zrobić po rozstaniu? (Zajrzyj do poradnika MyDwoje). 28 Odpowiedź przez Iwcia1988 2009-07-10 13:42:52 Iwcia1988 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-07 Posty: 71 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Ona moim zdaniem to koniec. Ja nie lubiłabym takiego czegoś, niejasna sprawa, rozterki, dzwoniąca dziewczyna, on delkaruje miłość ale nie chce być z tobą. Postaw na nim krzyżyk nie zastanawiając się już. Jesteś wspaniała, ułożysz sobie życie bez niego : - ) 29 Odpowiedź przez ona1986 2009-07-12 12:43:19 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Iwcia1988 napisał/a:Ona moim zdaniem to koniec. Ja nie lubiłabym takiego czegoś, niejasna sprawa, rozterki, dzwoniąca dziewczyna, on delkaruje miłość ale nie chce być z tobą. Postaw na nim krzyżyk nie zastanawiając się już. Jesteś wspaniała, ułożysz sobie życie bez niego : - )Masz rację, jestem wspaniała, nie potrafił docenić tego co miał, to jego strata.. skoro będąc ze mną spotykał się z inną, to jestem tego pewna, że ta dziewczyna też nie będzie jego jedyną... 30 Odpowiedź przez blubel_25 2009-07-12 12:55:33 blubel_25 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-12 Posty: 199 Wiek: 28 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Mam podobny problem pare dni temu mi powiedział ze tak bedzie lepiej jak sie rozstaniemy gdyz każde z nas ma inne plany na przyszłość znaczy inny poglad. Mówi że kocha , teskni i ze jestem dla niego wazna. Jestem jego pierwsz dziewczyna taka powazna. Ale jestesmy od siebie bardzo daleko gdyz jest za granica. Ja wiem ze mnie kocha ale jest tyle watpliwości co dalej. Trudno skreslić ponad dwa lata. Za kilka dni przyjezdza i chce przyjechac chce abym z nim spedziła urlop... Więc ja sama nie wiem co mam myslec. Najpierw mówi że koniec a potem bedzie dobrze Maleńka nic sie nie martw. jestem na rozdrożu i nie wiem co mam robić? Każdy wątpi w swoje uczucia i boi sie co dalej...... 31 Odpowiedź przez Nata 2009-07-20 15:03:04 Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?ja tez mam taki poniedziałek 6 lipca mój chłopak po prawie 8 latach stwierdził,że już mnie nie kocha i nie chce być ze mną i robi to dla mnie żebym znalazła sobie odpowiedniego faceta który zapewni mi wszystko bo on nie jest w część swoich rzeczy i pierwszych dniach nic nie robiłam tylko płakałam i dzwoniłam do dodatek mam teraz urlop (tak ja on) i nie wiem co mam tamtym tygodniu byłam u przyjaciółki,ale nawet wtedy nie mogłam o niczym innym sobotę wróciłam i jest okropnie nie mogę się na niczym skupić,nie chcę mi się nic a jeszcze cały tydzień i wszyscy mnie wkurzają,mam dość znajomi pomagają mi w miarę możliwości ale oni mają swoje jest to że nie mogę przestać z nim rozmawiać,ON MI TŁUMACZY ŻE DLA NAS BĘDZIE LEPIEJ i że on mnie będzie wspierać i zostaniemy o powrocie niema mowy,bo on już od jakiegoś czasu o tym myślał i czuje do mnie TYLKO mówiąc to ja od jakiegoś czasu zastanawiałam się czy nasz związek czy ma sens,bo przez ostatnie pół roku było źle;on miał jakiś problem ale nie chciał powiedzieć o co chodzi-no i się dowiedziałam(Nie kocha mnie).Ale diero gdy mnie zostawił naprawdę wiem że go go kocham i bardzo mi na nim zależy,pojawiły się we mnie uczucia o których nadzieje że zmieni zdanie BO SOBIE UŚWIADOMI ŻE MNIE niestety miałam tylko nadzieje,bo on ewidentnie nie chcę ze mną mi mówią żebym przestała z nim rozmawiać,ALE JA NAPRAWDĘ NIE że nie tylko go kocham ale i jest moim najlepszym ja zrobię dla niego wiem co robić,nie wiem jak mam dalej żyć. 32 Odpowiedź przez aga2448 2009-07-20 18:38:48 Ostatnio edytowany przez aga2448 (2009-07-20 18:42:29) aga2448 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-17 Posty: 131 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Nata ja mam podobny problem. Moj byly z ktorym bylam 6 lat tez stwierdzil ze juz mnie nie kocha i powiedzial ze nie wroci do mnie. byl calym moim swiatem. Moim chlopakiem, przyjacielem, najblizsza mi osoba na tym swiecie. Nie wyobrazalam sobie zycia bez niego i w sumie to nadal czasem ciezko mi sobie wyobrazic ze moge spedzic reszte zycia z innym. To z nim chcialam dzielic radosci, smutki, kazdy dzien. To z nim chcialam miec dzieci. Niestety on tego nie chce. Ciagle zylam nadzieja ze on zrozumie ze mnie kocha i wroci. zylam nadzieja ze taka milosc jak nasza bedzie trwac wiecznie i Bog nie pozwoli nam isc osobnymi drogami przez zycie. nie mam z nim zadnego kontaktu bo on tego nie chce. zmienil nr tel zebym nie pisala. Dal mi dosadnie do zrozumienia ze nic z tego nie bedzie. to byl potworny cios. Czlowiek dla ktorego bym w ogien skoczyla nie chce mnie juz wogule znac. Bylo mi strasznie ciezko gdy naprawde uswiadomilam sobie ze on mnie naprawde nie chce i nie wroci. kazdy dzien byl meka. Nie potrafilam zyc. Nie potrafilam funkcjonowac normalnie. Ciagle placz. Wpadlam wrecz w depresje, nie cieszylo mnie NIC. Nie widzialam zednego sensu mojego zycia. Mialam wrazenie ze moje zycie sie skonczylo. Tak jak w twoim przypadku gdy go naprawde stracilam to wiem ze to jest milosc mojego zycia. Wiedzialam zawsze ze go kocham ale nie zdawalam sobie sprawy ze az tak. Nie wiedzialam ze potrafie tak kochac. Minelo juz troche czasu i wiem ze musze zyc dalej bez niego. Musialam nauczyc sie zyc BEZ NIEGO. On nauczyl mnie zyc, to z nim wkraczalam w doroslosc, pokazal mi swiat a potem odszedl. Czulam sie jak male dziecko zostawione przez rodzicow. Calkiem sama, bezradna. Balam sie tego zycia, ze bez niego sobie nie poradze. On zawsze byl przy mnie. Poczatki byly naprawde ciezkie. Czulam sie jakbym sie narodzila na nowo i postanowilam to wykorzystac. Bo bez niego moje zycie zaczelo sie na nowo. Nie potrafie zyc z mysla ze jego juz nie ma wiec zaczynam wszystko od poczatku. Ucze sie zycia. Ciesze sie kazda chwila. Patrze teraz na swoje dobro i szczescie. Musze wkoncu zaczac zyc dla siebie nie dla niego bo on juz mnie nie potrzebuje. Musisz przetrwac najgorsze poczatki. Dla mnie najgorsze i najciezsze bylo uswiadomienie sobie ze on nie wroci. Musisz tez tak zrobic bo inaczej to sie bedzie ciaglo za toba. potem zacznij zyc tylko dla siebie. Rob to na co masz ochote. Rozpieszczaj sie. Tobie tez nalezy sie szczescie. Wiem ze wyda ci sie to niemozliwe bo mi tez sie wydawalo ale zobaczysz ze z kazdym dniem bedzie lepiej. Ja gdy teraz o nim pomysle to w wyobrazni jest miedzy nami mur ktory nas dzieli, bardzo wysoki mur. Nawet moja pdswiadomosc juz wie ze jego juz nie ma a jeszcze niedawno gdy o nim myslalam to lzy same plynely i nie umialam ich powstrzymac. Czasem czuje sie jakbym wziela z nim rozwod, chociaz nie bylismy malzenstwem, bo dla mnie rozwod to ostatecznosc dla dwojga ludzi. Wiem ze on kiedys byl i nigdy nie wymaze go z pamieci ale wiem tez ze dla mnie juz go nie ma. Musi minac troche czasu zebys doszla do siebie. Mimo iz ja czuje sie juz dobrze to nie doszlam jeszcze do tego etapu zebym mogla powiedziec ze calkowicie sie z niego wyleczylam. Bo gdyby on teraz stanal ze mna twarza w twarz i chcialby wrocic to boje sie ze moje trudy zeby o nim zapomniec poszlyby na marne. Nie jestem jeszcze na tyle silna by mu nie ulec. Na wszystko przyjdzie pora. Tylu lat nie da sie zapomniec w ciagu miesiaca. Wiem ze potrzeba na to czasu, najwazniejsze zeby isc do przodu i nie patrzec wstecz. Mozesz poczytac moje wczesniejsze posty i wtedy zobaczysz jak bylo ze mna zle. Sama sobie sie dziwie ze udalo mi sie to przetrwac i jest lepiej. Tobie tez sie uda. Jakby co to pisz, pomoge ci jak tylko bede potrafila. Love changes everything, love makes you fly 33 Odpowiedź przez Nata 2009-07-20 21:49:01 Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Dzięki Aga za te i cały mam uczucie pustki,żalu i z nim pól godziny temu,ale przerwano mi i miałam zadzwonić nie mogę się dodzwonić bo miał rozmawiać z mi że jestem w tej chwili panicznie zazdrosna( chodź nigdy nie byłam)o jego kontakty ze swoimi on ma tylu znajomych o których wcześniej nie wspominał,a ja jestem wściekła że on od tak ma nowe życie i jest mu myślałam że mam więcej znajomych,niestety się przeliczyłam oni mają własne życie i naprawdę mało co mi teraz żal do wszystkich bo ja zawsze każdemu pomagałam,a tu niespodzianka ja zostaje całkiem kolejny beznadziejny nie mogę się doczekać końca mu dziś w sms-ie że nie wiem jak los i on może być tak okrutny(mam też problemy rodzinne,mama dostała 1,5 roku temu udaru ale nie jest najgorzej) że dla niego jestem w stanie zrobić WSZYSTKO i że zabrał mi część SIEBIE a odczuwam to jakby najbliższa osoba mojemu sercu żaden sms mi nie odpowiedział,czasem jak mu powiem to prawdę zastanawiam się czy nie powinnam zerwać całkowicie kontaktu z nim,może wtedy po długim czasie nie było by mi wiem że już nigdy nie chciała bym go ja naprawdę tego nie chce to on mnie jeszcze trzyma żebym nie zwariowała jego słowa i czyny coraz bardziej mnie upewniają że nic do mnie nie czuje,bardzo mnie jakbym była obcą osobą,kimś na którym mu zupełnie nie że coraz bardziej pogłębiam się w tej pustce i się następnego dnia i nie chce dalej tak miała dość odwagi to bym zerwała kontakt ze wszystkimi wzięła urlop bezpłatny lub ZREZYGNOWAĆ Z pracy i uciekła daleko z tond,ale boje się że się zamęczę psychicznie. 34 Odpowiedź przez aga2448 2009-07-21 06:48:44 aga2448 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-17 Posty: 131 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? rozumiem cie doskonale, ja czulam sie tak samo. Moj byly tez ma nowe zycie w ktorym nie ma miejsca dla mnie. wydawalo mi sie ze nie jestem w stanie pokochac nikogo innego bo czesc mego serca jest przy nim. Zerwanie kontaktu to najlepsze wyjscie. Ja sama nie potrafilam tego zrobic bo ciagle do niego pisalam, mialam nadzieje ze zrozumie swoj blad, ocknie sie i wroci. To bylo na nic, jego wrecz draznily moje sms. Wkoncu zmienil nr tel. Od tego czasu nie mam z nim kontaktu. Powiem ci szczerze ze aby zapomniec trzeba zrobic radykalne kroki. Musisz calkowicie zerwac kontakt, to pierwsza najwazniejsza rzecz w drodze do tego by bylo ci coraz lzej. Jak juz to zrobisz to od tego momentu zacznij zyc nowym zyciem BEZ NIEGO. Wiem ze bedzie ci ciezko i nie bede klamac ze po paru dniach mi bylo juz lepiej. Moje poczatki to byl placz i lezenie calymi dniami w lozku. Nie mialam sily na nic a wyjscie do pracy bylo katorga. Nie umialam patrzec na siebie w lustrze, chcialam by widzial moje lzy bo myslalam ze to obudzi w nim uczucia. Musisz przestac zyc mysla ze on wroci, to kolejny krok. Musisz zaczac zyc z mysla ze jego poprostu juz NIE MA. Love changes everything, love makes you fly 35 Odpowiedź przez pennylane 2009-07-21 10:27:40 pennylane 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-07 Posty: 2,547 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Strasznie mi się smutno zrobiło jak przeczytałam wasze posty. Z moim chłopakiem już jest okej - ja się zmieniam, on się zmienia... dogadujemy się...Ale po co? 6. i 8. letnie związki rozpadają się w ciągu jednego dnia... I jest potem tylko żal, cierpienie, samotność...Przeraża mnie ta wizja... Że im bardziej będę kochać mojego paskuda tym bardziej mogę w przyszłości cierpieć... Are you an idiot? No, sir, I'm a dreamer 36 Odpowiedź przez Nata 2009-07-21 12:11:10 Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Wiecie co po wczorajszej rozmowie z Mariuszem odrobinę uświadomiłam sobie że jestem z nim z jednej strony dawały mi radość,ale jeszcze bardziej mnie dołowały i wpadałam w większą dziś iść do kina,spotkać niestety wieczorem stwierdził że to za wcześnie (oczywiście dla mnie)a tak naprawę myślę że to on ma duży rozmowie poprosiłam go ostatni raz żebyśmy spróbowali,że będzie inaczej bo z całego serca go kocham i zrobię wszystko dla on uparcie twierdził że on tego nie mu że ja by mu dała szansę(gdybym była w jego sytuacji)nawet na to żebym się do niego co on jest 100% się boi zaryzykować dlatego żebym to ja go nie że nie ma to sensu bo będzie jeszcze gorzej i co będzie jak to on się zakocha a ja powiem że to nie ma tez walczył przez pól roku ze swoimi uczuciami nie mówiąc mi że jest problem(chodź widziałam i prosiłam go żeby powiedział co się dzieje-mówił że to zmęczenie).Powiedziałam mu że wtedy gdyby mi powiedział inaczej byśmy to rozwiązali,on stwierdził że pewnie bym go wyrzuciła z TO NIE JEST EGOIZM!!!!! Ale najbardziej mnie dobił słowami że my tak naprawdę do siebie nie pasowaliśmy(nasze charaktery).A mi się wydawało że nasze charaktery się uzupełniają i tak wogulę zaczęliśmy być ze sobą ze względu na nasze charaktery(to nie była Miłość od pierwszego spojrzenia).Byłam tak zaskoczona że mnie poco oświadczał mi się 2 razy i mieliśmy zarezerwowany ślub(w tamte wakacje mieliśmy brać ślub,niestety moja mama dostała udaru i odwołaliśmy wszystko). Wczoraj już emocjonalnie nie wytrzymałam,po jego kolejnym tekście że ja muszę........ rzuciłam słuchawką, zaczęłam wyć i po jakimś czasie mi do naszego wspólnego przyjaciela wyżaliłam się a on mnie mi się o wiele lepiej,dziś wstałam w lepszym humorze i w końcu w miarę się decyzje że nie będę dzwonić,pisać,spróbuje nie myśleć O nadzieje że wytrwam chodź parę dni,a wtedy będzie mi łatwiej. 37 Odpowiedź przez pennylane 2009-07-21 12:27:23 pennylane 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-07 Posty: 2,547 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Niestety - on cie nie kocha. A ty tego nie zmienisz, choćbyś najmocniej na świecie kochała jego... A im bardziej o niego będziesz walczyć tym bardziej on się będzie ci współczuję Nata ale wierzę, że jakoś sobie poradzisz. A on - cóż, musi iść dalej przez swoje życie. Are you an idiot? No, sir, I'm a dreamer 38 Odpowiedź przez aga2448 2009-07-21 15:20:23 Ostatnio edytowany przez aga2448 (2009-07-21 15:23:20) aga2448 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-17 Posty: 131 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Dla mnie te 6 lat z bylym chlopakiem to bylo cos wspanialego. Zycie bylo takie jak chcialam, mialam jego i nic wiecej mi nie bylo trzeba. Wiadomo zycie roznie sie toczy i czasem bylo gorzej a czasem lepiej ale liczylo sie to ze bylismy razem. Te 6 lat bylo piekne jak sen. Naprawde to byly najszczesliwsze chwile mojego zycia. Lecz teraz po tym co przeszlam, po tych bardzo ciezkich chwilach po rozstaniu, po tylu wylanych lzach zastanawiam sie czy lepiej by bylo gdybym z nim nigdy nie byla. On nauczyl mnie zycia. Wprowadzil mnie w swiat. Jestem teraz innym czlowiekiem. Te rozstanie bardzo mnie zmienilo, wplynelo na moja psychike. Nie bede potrafila nikogo juz tak pokochac i to mnie smuci najbardziej. Nikt dla mnie juz nie bedzie calym swiatem jak on bo wiem ze nawet najblizsza osoba moze sprawic taki bol i odejsc. Nawet najblizsza osoba moze mowic ze bedzie przy mnie zawsze a potem przechodzac obok bedzie udawac ze mnie nie zna, tak robi moj byly. Co mi pozostalo z tego zwiazku? Oprocz pieknych wspomnien pozostal ogromny ZAL, ktory pozostanie we mnie na zawsze i BOL ktory powoli maleje. Nigdy nie zrozumie dlaczego Bog najpierw nas polaczyl a potem rozdzielil. Wiem jedno. Rozdzielajac nas zabral mi caly swiat, cale moje zycie ktore teraz musialam zaczac na nowo budowac. Love changes everything, love makes you fly 39 Odpowiedź przez Nata 2009-07-22 20:19:22 Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Wiesz co Aga,zastanawiałam się nad twoimi boje się że mój były mnie znienawidzi wkrótce za te wyrzuty,telefony,smsy,rzucanie słuchawką w czasie rozmowy(właśnie 2 dni temu tak zrobiłam i nie odzywałam się do niego).Boję się że zmieni numer telefonu lub bez słowa wyjedzie za sobie przedwczoraj,że nie odezwę się do chyba tak mi brak jego,że jestem w pewnym stopniu zostać jego że przez rozmowę o naszym związku mnie bardzo ale to bardzo rani(to co wygaduje)ale tak mi jego brak(jego osoby)że przełamałam się i napisałam mu smsa czy jutro się spotkamy i wyjdziemy do czekam na wie czy w ogóle mi odpowie i czy będzie chciał się ze mną jeśli naprawdę tak jak mówił chce być moim przyjacielem to do niego należy teraz ze mam trochę pokręconą filozofie na życie ale nie widzę w tej chwili innego wyjścia z tej mi mówią że robię błąd,ale ślepa jest cię cieplutko NATA. 40 Odpowiedź przez aniolek997 2009-07-23 01:23:33 aniolek997 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-23 Posty: 2 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Własnie ja po 3 miesiacach dopiero wstaje z 3 miesiace mi tyle zajeło wylizywanie kochałam go bardzo.....I co mi pomogło.....Wygadanie sie przyjaciolce,zrozumienie błedow,walka ze wspomnieniami i mysl,ze to On niech zaluje bo stracił nie bola mnie wspolne miejsca gdzie to byc pewien etap,ktory powoli sie.... 41 Odpowiedź przez aga2448 2009-07-23 06:38:51 aga2448 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-17 Posty: 131 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Nata napisał/a:Wiesz co Aga,zastanawiałam się nad twoimi boje się że mój były mnie znienawidzi wkrótce za te wyrzuty,telefony,smsy,rzucanie słuchawką w czasie rozmowy(właśnie 2 dni temu tak zrobiłam i nie odzywałam się do niego).Boję się że zmieni numer telefonu lub bez słowa wyjedzie za sobie przedwczoraj,że nie odezwę się do chyba tak mi brak jego,że jestem w pewnym stopniu zostać jego że przez rozmowę o naszym związku mnie bardzo ale to bardzo rani(to co wygaduje)ale tak mi jego brak(jego osoby)że przełamałam się i napisałam mu smsa czy jutro się spotkamy i wyjdziemy do czekam na wie czy w ogóle mi odpowie i czy będzie chciał się ze mną jeśli naprawdę tak jak mówił chce być moim przyjacielem to do niego należy teraz ze mam trochę pokręconą filozofie na życie ale nie widzę w tej chwili innego wyjścia z tej mi mówią że robię błąd,ale ślepa jest cię cieplutko powinnas sie do niego odzywac a tymbardziej bac ze cie znienawidzi. Jesli zmieni numer to bedzie to swiadczylo o tym ze nie chce miec z toba nic wspolnego wiec po co ci taki facet? Masz prawo byc zla na niego a tymczasem to ty robisz wszystko zeby to on nie byl zly na ciebie dajac mu do zrozumienia ze moze cie traktowac jak chce. Nie powinnas byc zbyt ulegla. Ja wiem ze jest ci ciezko, ja tez bylam nie raz w podobnej sytuacji i wiem ze latwo jest pisac ale nie warto poswiecac sie dla zwiazku ktory nie ma przyszlosci. Love changes everything, love makes you fly 42 Odpowiedź przez november 2009-07-23 21:36:42 november 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: dziennikarz/redaktor Zarejestrowany: 2009-07-14 Posty: 1,005 Wiek: 32 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Ja czuję się jaoś.. oszukana przez mjego faceta. Od 2 tygodnie mamy "przerwę" ktorej chciał. Teraz widze błędy jakie popełniłam- chciałam być wspaniałomyslna i pokazać mu ze jest wolny i powiedziałam, że sam wie ile mu potrzeba. Nie spytałam na co to poświęci(inna odpada-przynajmniej tak myślę) na myślenie jak rozwiązać nasze problemy- nie dogadywaliśmy się ostatnio-kika drobnych sprzeczek o nic-czy rowazanie być ze mną czy nie. Co prawda nie wiem co on postanowi bo dla mnie dorośli ludzie najpierw rozmawiają... jestem strasznie zła i czuję się oszukana bo 3 w tej chwili był u mnie i mówił, że mnie kocha. Czekam na jakiś znak, bo też mam dość zawieszenia w próżni. To boli strasznie.(nie odezwę się bo w końcu powiedziałam, ze dam mu czas). Nie jem, boli mnie brzuch, mam ciągle koszmary... płaczę... Rozumiem Was wszystkie. Ale damy sobie radę... Nazbyt układne kobiety, rzadko znaczą historię... 43 Odpowiedź przez Nata 2009-07-23 23:11:04 Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Niestety się złamałam, mu smsa czy spotkamy się dziś i pójdziemy do bo nie mogłam wytrzymać,powiedział że nie spotkamy się bo chce wyjechać na WEEKEND,ale możemy spotkać się we mu że nie chce w czwartek,kłóciliśmy się przez 10 minut o to że ja nie chciałam ustąpić i on też(na prawdę on postawił to wszystko na ostrzu noża,myślałam ze odłoży słuchawkę i to będzie naprawdę koniec,ale zaczęłam się dopytywać dlaczego wszystko i wszyscy są ważniejsi niż ja,skoro chce być mym przyjacielem i czy on nie może chodź jednej rzeczy zrobić dla co,żeby od razu mi powiedział że potrzebuje totalnego spokoju od wszystkich to bym z nim wcale nie dyskutowała-WIEM ŻE ON ZAWSZE TAKIEGO SPOKOJU znowu niestety on wygrał,bo ja się złamałam).Powiedział że zadzwoni jeszcze przed wyjazdem i nadal nie słyszę dzwonka zadzwonić w poniedziałek i mam się wytrzymać........... jakoś,naprawdę dla samej znajoma powiedziała mi mądrą rzecz i to jest prawda że czym bardziej go proszę żeby wrócił i mnie zrozumiał ty bardziej on będzie miał mnie nie może zrozumieć tego że on miał czas na to żeby przestać mnie kochać I TO PÓŁ ROK,a ja dostałam tą wiadomość i już dla niego powinnam go przestać kochać(zresztą on twierdzi że ja gonie kocham i wmawia mi to,nie potrafi zrozumieć LUB PO PROSTU NIE CHCE).Ja już po woli nie wiem jak mam z nim rozmawiać jak do niego dotrzeć............... PO PROSTU JESTEM tak naprawdę to mam już tyle myśli w głowie że już sama nie wiem co jest dla mnie że chce spróbować i nie chcę go wam powiem że nie rozumiem go,bo chciał być moim przyjacielem proponowałam mu kino ,a on do mnie ze słowami że do kina nie pójdziemy na razie jeżeli już tona byłam totalnie nie wiedziałam o co do diabła mu chodzi(zaskoczyłam go chyba swoją decyzją)on spytał mnie czy mogłabym się śmiać w kinie przy że tak po to są przyjaciele,żeby się wspierać i sobie on czy jeśli się będziemy spotykać to czy będę w końcu mogła być z innym facetem,powiedziałam że spotykać się mogę ale nie jestem gotowa na związek przez długi wiem o co mu naprawdę chodzi,twierdzi i to stanowczo że mnie nie kocha,ale do końca nie wie sam o co mu zmęczona,wściekła i mam co dziewczęta,z kąt jesteście boja z Warszawy może jakieś spotkanie?Pozdrawiam was i dziękuje za wasze rady. 44 Odpowiedź przez blubel_25 2009-07-26 10:01:48 blubel_25 Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-12 Posty: 199 Wiek: 28 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Nata po co przeciaganie czegos co i tak nastapi, daj chłopakowi zyc a przede wszystkim sobie..... Im bardziej bedziesz na niego naciskac tym bardziej on bedzie od ciebie uciekał. A przyjaźń miedzy byłymi partnerami nie isnieje bo zawsze jedno oczekuje czegos od drugiego, wiem ze masz nadzieje ze może on zrozumie jak bardzo cie kocha ale to jest tylko wyłącznie łudzenie sie. Zacznij myslec o sobie, zacznij żyć bez niego. Trudne wiem bo sama przez to przechodze rozstałam sie ponad 2 tygodnie temu i też przez pierwszy tydzien dzwoniła i prosiłam żeby dał szanse ale dałam sobie spokój bo coś było ważniejszego ode mnie. Nie chce byc z mężczyzna który jest ze mna z musu. Wyjedz gdzies ze znajomymi to napewno Ci pomoże, wyjdz do ludzi KOchasz bo ja tez kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego ale staram sie i wiem że z czasem bedzie lepiej i kiedys spojrze na to z innej strony ibede sie smiac że tak miało być ..... Bądz silna i powodzenia 45 Odpowiedź przez Sarenka 2009-07-26 10:08:52 Sarenka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Asystent os niepełnosprawnej Zarejestrowany: 2009-05-03 Posty: 609 Wiek: 22 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Pamiętaj, że koniec związku to nie koniec świata. Kiedyś słyszałam takie słowa: Po co płakać, że się skończyło lepiej cieszyć się że w ogóle było. Nie zatrzymuj się i idź dalej a zobaczysz, że reszta sama się ułoży Never, never give up 46 Odpowiedź przez Nata 2009-07-31 23:07:10 Ostatnio edytowany przez Nata (2009-07-31 23:08:23) Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Wiecie co macie zupełną odzywam się do niego,pochowałam wszystkie rzeczy,no i jakoś jest łatwo,ale zaczęłam mieć inne zmartwienia na wiem co się dzieje,ale ten miesiąc jest zadziwiający,cały czas coś mnie zaskakuje(pozytywnie i negatywnie).Cały czas coś się dzieje,zmienia się sierpniu zmiana działu(nie z mojego wyboru,tylko kierowniczki-"doceniła mnie")ale ja nie jestem zachwycona,bo chciałam iść gdzie dziwne to wszystko,ale trwam w tym wszystkim i jakoś sobie wy jak sobie radzicie? 47 Odpowiedź przez agol 2009-08-01 00:28:02 agol Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-28 Posty: 185 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Bardzo współczuje Nata! U mnie kres nastąpił po 11 latach. Jak sobie poradziłam (radzę)? 1) Przede wszystkim zero kontaktu; 2) Melisa, 3) Zapełnienie wolnego czasu (siłownia, długie spacery), 4) Głośno wypowiedziane i powtarzane motto "Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc"! 5) Wylanie wszystkich żali, smutków i dołów na tym forum! (na marginesie - Dziękuję dziewczyny za wsparcie).6) Pomoc najbliższych (cierpliwe wysłuchiwanie moich żali i utwierdzanie mnie w słuszności zakończenia związku)Jeszcze do końca w pełni się nie wyleczyłam, ale jest coraz lepiej! Uwierz i Ty dasz radę! Z dnia na dzień będzie coraz lżej, a za jakiś czas powiesz, że to rozstanie to błogosławieństwo! Wiem co mówię, bo po rozstaniu byłam wrakiem człowieka (potwierdzą to wszystkie kobitki które czytały mojego posta i wspierały mnie w tych trudnych chwilach). Najlepszym lekarstwem jest czas i realne spojrzenie na dotychczasowy związek i partnera!! Trzymaj się! Pozdrawiam! 48 Odpowiedź przez Nagme 2009-08-01 03:11:44 Nagme Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-01 Posty: 7 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Ja sobie przypominam wszystkie jego grzechy, grzeszki, przewinienia i zadaję sobie pytanie: "jak mogłaś z nim być?", a następnie odpowiadam: "nie mogłaś, on nie jest Ciebie wart, krzywdził Cię wiele razy".. Natępnie sięgam pamięcią wstecz, by ujrzeć jego twarz, gdy był zły, próbuję usłyszeć te ciężkie słowa, jakie do mnie kierował i dziękuję, że nie będę tego miała w przyszłości. Choć od rozstania minęły dopiero 2 tygodnie- on już innej mówi, że kocha, że pragnie.. Ma nowy związek- on mi o tym powiedział, a znajomi potwierdzili.. To jest moment, w którym chce mi się płakać, lecz myślę sobie, że jego uczucie (nowe, jak i stare) jest błahe i nigdy nie kochał naprawdę. NIe mogłabym być w związku, w którym kochałabym tylko ja.. 49 Odpowiedź przez aga2448 2009-08-01 06:24:23 aga2448 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-17 Posty: 131 Wiek: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? agol napisał/a:4) Głośno wypowiedziane i powtarzane motto "Nie wybrałeś mnie, żegnaj więc"!mam to samo motto, te slowa mnie umacniaja i daja sile. Dla mnie sa jakies magiczne. Love changes everything, love makes you fly 50 Odpowiedź przez Bubu 2009-08-01 19:23:58 Ostatnio edytowany przez Bubu (2009-08-01 19:25:06) Bubu Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-30 Posty: 41 Wiek: 27 i pół Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Autorka tematu pewnie już doszła do siebie, bo załozyła go dość Was jednak przestrzec i poprosic o dbanie o siebie i swoje zdrowie!Ja jestem już 4 miesiące po bolesnym rozstaniu. Katuszy psychicznych i fizycznych,które przechodziłam nie sposób zrobił swoje. "Wyleczyłam swoje serce". Ale na ciele został rys...Zachorowałam na nerwice 2 miesięcy jade na lekarstwach..... Lekarz od razu stwierdził, że spowodowane to jest czynnikiem psychicznym, ponieważ moje serce do tej pory było zdrowe..... Tyle mi zostało po moim chłopaku.....Codzienna garść lekarstw nasercowych Boże, chroń mnie przed "przyjaciółmi". Z wrogami poradzę sobie sama. 51 Odpowiedź przez Nata 2009-08-01 22:37:27 Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Nagme przykro mi że on ma inną na pewno to jeszcze bardziej jestem w troszkę innej sytuacji bo mój odszedł,bo podobno przestał mnie kochać,znajomi potwierdzają że nie ma ma racje ja znowu zaczęłam odczuwać bóle,a raczej kłucia w mam bóle brzuch wywołane stresem i do tego zaczynam mieć kłucia w sercu,które nadchodzą przez ostatnie dni chodziłam szczęśliwa,ponieważ myślałam że jestem w z pracy mi to wmawiały bo od prawie 2 miesięcy nic nie mam;więc w piątek poszłam szczęśliwa do lekarza bo sama w to uwierzyłam że będę mieć malutkiego lekarz powiedział jednoznacznie że NIE,choć kazał mi dla świętego spokoju zrobić za tydzień jeszcze raz te bóle brzucha i niby ciąża to po prostu znów życie mi robi na prawdę mówiąc to bardzo chciałabym mieć maluszka do kochania,żeby był tylko mój i kochać go bez tak sobie myślę że i tak nie byłabym z Mariuszem ponieważ bycie z kimś tylko dla dziecka mija się z celem(choć nie powiem wyobrażałam sobie ze on wróci do mnie).I tak szczerze bardzo tego chcę,tylko wiem że to jest wszystko żeby znów mnie pokochał I BYŁ ZE chyba tak musi być,ŻEBYŚMY SZLI W ŻYCIU się że to piszę,że mogę to na głos co przez ostatni tydzień widzę tyle znaków,tłumaczących mi że lepiej będzie mi samej,tak musi być-tylko ja jeszcze w to nie wierzę do końca,ale sobie to jesteśmy już 3,5 tygodnia a ja czuję jak by to były mówiąc prawie wszystkie z was piszą żeby znienawidzieć swojego byłego,ale powiem wam szczerze że jam nie potrafię i nie chcę tego i dla tego chyba jest mi tak że jeśli bym go zaczęła tak naprawdę nienawidzieć to bym go zniszczyła wszystkimi dostępnymi srodkami,a przynajmniej chciałam żeby on cierpiał bardziej niż co tak sobie myślę że faceci to na prawdę dranie i nas rzucają dla innych kobiet lub odchodzą,a potem w innych związkach oczekują od nas kobiet wierności i oddania im swego my przechodząc przez takie przeżycia naprawdę się wzmacniamy(po długim czasie) i nie dajemy sobą rządzić i manipulować swymi mam nadzieję że tak będzie. 52 Odpowiedź przez bogdan L 2009-08-06 15:00:33 bogdan L Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-04 Posty: 21 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?nianawiść nie daje spokoju duszy i sercu , znienawidziec ukochaną osobe ktora odeszła to najgorsze co mozna zrobić , takie postepowanie zabija podwójnie i nie daje spokoju , ja tez teraz walcze o przyszłośc ale nianawidziec nie bede 53 Odpowiedź przez ona1986 2009-08-17 19:50:31 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić? Nagme napisał/a:Ja sobie przypominam wszystkie jego grzechy, grzeszki, przewinienia i zadaję sobie pytanie: "jak mogłaś z nim być?", a następnie odpowiadam: "nie mogłaś, on nie jest Ciebie wart, krzywdził Cię wiele razy".. Natępnie sięgam pamięcią wstecz, by ujrzeć jego twarz, gdy był zły, próbuję usłyszeć te ciężkie słowa, jakie do mnie kierował i dziękuję, że nie będę tego miała w przyszłości. Choć od rozstania minęły dopiero 2 tygodnie- on już innej mówi, że kocha, że pragnie.. Ma nowy związek- on mi o tym powiedział, a znajomi potwierdzili.. To jest moment, w którym chce mi się płakać, lecz myślę sobie, że jego uczucie (nowe, jak i stare) jest błahe i nigdy nie kochał naprawdę. NIe mogłabym być w związku, w którym kochałabym tylko ja..Miałam tak samo jak Ty... on odszedł do innej.. choć wszystko zaczęło dziać się na początku czerwca, ja stoję już na nogach, nie takich silnych, ale jednak, bliscy zapełnili mi czas, zaczęłam na przymus wychodzić i spotykać się z ludźmi... Teraz już się uśmiecham.. Ale on nie daje mi spokoju, zmieniłam numer telefonu.. na niektórych portalach został zablokowany, ale dzwoni do mnie do domu i do pracy, upomina się o jedną rzecz... teraz wiem, że nie należy ufać do końca i nie brać niczego na spółkę... 54 Odpowiedź przez Nata 2009-08-18 17:24:30 Nata Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-20 Posty: 14 Wiek: 27 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Ona nie martw się będzie dobrze,teraz i ja zaczynam to jest łatwo,ale wszystko się ułoży i będzie nawet jeszcze naprawdę nie jest łatwo,szczególnie było źle w piątek gdy miał takiego doła od rana,a jak z nim rozmawiałam ....to było znowu straszne(znów niemiłe słowa,mój płacz i jego niewzruszenie).Jednego dnia mam doła za chwile jest w miarę ok,to potrwa bardzo długo i pewnie nie zapomnę mu rzeczy,albo spal lub po wiec mu że je cokolwiek tylko niech on się od ciebie odczepi,poślij go do jakie to ciężkie bo przeżywam to samo,tylko u mnie on jeszcze odbiera telefony i nie domaga się na razie rzeczy(bo uspokaja swoje sumienie myśląc że jak nie będziemy się kontaktować to wszystko będzie ok).Ostatnio w rozmowie powiedział żebym poszła do psychologa(sama miałam tali zamiar),moja siostra powiedziała żebym mu wystawiła za to życie jest skomplikowane,nie układa się zazwyczaj jak zauważyłam jedną prawidłowość,układa się SAMO tak jak jest nam mu troszkę pomagamy lub szkodzimy,ale ono i tak pisze swój się na stronie np. Tak wiem,ja też nie chciałam,ale dla świętego spokoju(nacisk koleżanek)i dla zabicia czasu zrobiłam nowe osoby,czasami bardzo atrakcyjnych facetów,ale zajęłam się czymś masz nic do dałam swoje zdjęcie, napisałam o sobie szczerze(jestem puszysta i mam na tym punkcie kompleksy-teraz jeszcze większe) i się nie się raz,a cierpieć z powodu faceta nie ma sensu(powtarzam to sobie cały czas).Nie szukaj miłości bo wiem że nawet teraz nie mogłabyś się zakochać,szukaj zabawy i wszystko co zawsze chciałaś,nawet jeśli jest to skrytym się i szalej do facetowi (a na pewno się dowie) że jest dupkiem który nie wie jak cenny skarb coś w swoim życiu,zmień się dla samej rozsądnie,ale i baw się sobie cel,mały zrealizuj go w przeciągu 2-3 większy i większy,zobaczysz że zapomnisz,a przynajmniej nie będziesz tak strasznie pamiętać będziesz zawsze,ja na przykład boję się wszystko jest do to uśmiech na twarzy i optymizm. Ja staram się każdego dnia(nie zawszę się udaje ale...) cie pozdrawiam i trzymam kciuki za nas wszystkie KOBIETY PORZUCONE. 55 Odpowiedź przez ona1986 2009-08-19 00:45:22 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Nata Twoje koleżanki miały rację.. Ja również od jakiegoś czasu zarejestrowana jestem na różnych portalach. Poznaje ludzi, z niektórymi się nawet spotkałam.. są tylko znajomymi, choć niektórzy chcieli czegoś więcej. Tylko, że ja nie mam ochoty na razie wchodzić w nowy związek, nie jestem gotowa. Wole pobyć jak na razie sama. Z drugiej strony, to miłe, że jeszcze ktoś może zainteresować się moją osobą Poza tym, masz rację, zabiją to czas i się nie myśli. Ja dodatkowo zapisałam się na kurs prawa jazdy. Też straszny pochłaniacz czasu. Jego rzeczy już nie mam. Ale my przez pewien czas mieszkaliśmy ze sobą, pokupowaliśmy do domu pewne rzeczy, to już miało nam służyć po ślubie. Ja wpłaciłam pieniądze, ale on był zapisany w umowie i teraz.. teraz mam przez to niezły kosmos.. 56 Odpowiedź przez zuzia 2009-08-22 20:21:34 zuzia Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-22 Posty: 150 Wiek: 36 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?czemu na mnie to niedziala? zalogowalam sie gdzie tylko sie da ,rozmawiam z ludzmi na necie ale w przerwach w rozmowach on ciagle wraca ,siedze sama w domu i wiecznie jest on,nawet nie ogladam telewizji bo przywoluje wspomnienia wlaczajac na sport mysle"teraz lezelibysmy sobie na kanapie i ogladali jakas siatkowke on w przyplywie emocji gryz by mnie i szczypal dla zartu ze to przezemnie przegrywaja itp. jak sie go pozbyc? to chyba raczej nie ,mozliwe za bardzo kocham zeby pstryknac palcami i powiedziec niema bylo minelo 57 Odpowiedź przez ona1986 2009-08-24 01:28:13 ona1986 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-29 Posty: 26 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Da się da Ja też kochałam.. kochałam tak bardzo, że gdy był ze mną wybaczałam wcześniejsze zdrady.. chociaż według niego on nic złego nie robił.. Mnie też do głowy na początku przychodziły myśli, że teraz to byśmy robili to i to... ale zaraz je odganiałam.. Teraz nie ma my... tylko jestem ja i zajmowałam się czymś innym. Po mimo, że spotykam się z chłopakami, też przychodzą takie myśli, że on by... ale zaraz karcę samą siebie i wracam myślami do chwili obecnej.. To nie ma co roztrząsać.. było... nie był wart.. odszedł... a my mamy nową szansę aby ułożyć sobie życie... Wiem, że to nie proste 58 Odpowiedź przez Fructa 2009-08-28 14:32:48 Fructa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-28 Posty: 1 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Jestem mężatką od 15 lat. Właściwie ktoś mógłby powiedzieć, że wymyślam, ale same oceńcie. Nasze życie toczy się wokół firmy, którą prowadzi mąż, dziećmi i domem. Nieliczne wyjścia. Zero wakacji od kilku lat, bo firma musi działać. Mąż wraca późno , a jak wcześniej, to i tak zaraz idzie spać. W ogóle ze mną nie rozmawia. Na starszego syna tylko burczy - mam wrażenie, jakby toczyli wojnę samców. Dla znajomych jest idealny: miły, uczynny, po prostu dusza towarzystwa. Do domu wlecze swoje problemy i brak humoru wylewa na mnie i na dzieci (głównie starszego 14-letniego syna). Ostatnio obraził się prawdopodobnie o to, że nie uprawiamy seksu, ale trochę trudno to realizować, kiedy dzieci siedzą do późna z nami, a on zasypia. Po dwóch tygodniach takiego obrażenia (tylko służbowe rozmowy), zapytał, czy jadę z nim na zlot. Zloty motocyklowe to jedyne nasze wspólne wyjazdy. Widział, że od paru dni płaczę po kątach, wczoraj, w rocznicę ślubu nawet nie próbował się do mnie zbliżyć, tylko formalne pytanie o zlot i zdziwienie, że nie chcę jechać. Nie zapytał dlaczego, tylko poszedł czyścić motor. Dzisiaj prawdopodobnie wyjedzie. Chyba zaryczę się tu na śmierć. Nie mam z kim o tym pogadać, bo przyjaciółki brak. Gadam do siebie. Nie jest to pierwszy taki jego występ. Ja za każdym razem bardzo ciężko to przechodzę, ale wybaczam, bo nie za bardzo wiem, czy chciałabym żyć bez niego. Czy warto być z mężczyzną, który jednego dnia mówi,że cię kocha a następnego sugeruje, że jesteś beznadziejna, nikt cię nie lubi i w ogóle to gdyby nie on... 59 Odpowiedź przez ariadna 2009-08-28 15:13:49 ariadna Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-24 Posty: 78 Wiek: 40+ (jeszcze nieduży) Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?No to Fructa macie ewidentny kryzys w musicie zrobić, bo samo nie byłoby szczerze porozmawiać, powiedzieć mu to wszystko co cię boli, sprowokowac do odpowiedzi na trudne pytanie: czy widzi, że wasze małżeństwo się rozpada i co w takim razie dalej?Najgorsze sa zalegające afekty, pretensje i niewyjasnione do końca sprawy. działaj, on sam raczej nie taki kryzys może zapoczatkować nową - lepszą erę w małżeństwie. Jesli oboje się postaracie. Zresztą i tak nie masz nic do starcenia. Już jest zrób wszystko żeby faceta obudzić z letargu. jego praca to nie wszystko. Trzymam kciuki za was. 60 Odpowiedź przez lukaszsek81 2009-08-30 18:10:38 lukaszsek81 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-08-30 Posty: 2 Odp: Uczucie po rozstaniu, jak sobie poradzić, złagodzić?Dzięki agol pomogłeś/pomogłaś Mi bardzo w Mojej sytuacji.
RoLKI. 105 99 274 320 439 44 351 16 25
dlaczego facet pije po rozstaniu