Na dzisiejszej Eucharystii dziękujemy także za to, co nas spotkało w minionym roku. Nie był to zapewne rok łatwy. Nadal przecież wielu ludzi choruje i umiera z powodu pandemii, rodzą się nowe problemy. Wbrew nadziei ufamy, że Bóg nie zostawił nas samych, że bez niego, być może, ten rok byłby nie do zniesienia. Czy zmarli mogą przychodzić we śnie lub dawać nam znaki? A na jawie, czy można duchy zmarłych wywoływać? Taki sen to przypadek czy znak? Czy to coś znaczy, że wygląda w moim śnie na szczęśliwego albo wręcz przeciwnie? Czy zmarli w ogóle mogą się z nami kontaktować?A kiedy w zupełnie niewytłumaczalny sposób znajdujemy nagle coś, co do nich należało lub bez wyraźnego powodu przychodzą nam na myśl? Czy należy przywiązywać wagę do takich epizodów? Jako osoba wierząca powinienem czy właśnie nie powinienem się tym przejmować i zajmować?Czytaj także:„Przyśnił mi się Ojciec Pio”. Gdy przyśni ci się święty… Co to może oznaczać?Czy zmarli mogą przychodzić we śnieW jednej z mszalnych prefacji o zmarłych modlimy się słowami: „Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy”. Tak o ile w Starym Testamencie idea życia po śmierci była jeszcze niejasna, o tyle wraz z Chrystusem nabrała bardzo konkretnych rysów, a On sam jest najlepszym dowodem, że śmierć doczesna bynajmniej nie zrywa więzów między tymi, których łączy miłość, ani nie wyklucza dalszych ale to Jezus. On zmartwychwstał. A co z tymi, którzy umarli i jeszcze czekają na zmartwychwstanie? Otóż wierzymy przecież, że nie tylko Chrystus i wniebowzięta z ciałem i duszą Maryja, ale również inni święci (czyli po prostu zbawieni) mogą objawiać się żyjącym na ma powodu, dla którego mielibyśmy uważać, że tę możliwość mają jedynie ci, których oficjalnie wynieśliśmy na ołtarze. I nie ma też żadnej teologicznej racji, dla której mielibyśmy zaprzeczyć, że możliwość kontaktowania się z nami mogą mieć również ci, którzy dopiero czekają na wejście do nieba, przeżywając swoje oczyszczenie w pierwsi kontaktują się nami, by nam pomóc, natomiast ci drudzy głównie po to, by nas prosić o pomoc. Ponieważ łączą nas wszystkich więzi duchowe (których „centralnym węzłem” jest zmartwychwstały Pan), to możliwa jest między nami wszystkimi bezustanna wymiana duchowych darów, czyli po prostu mogą przychodzić do nas zmarli?Czy zmarli mogą przychodzić w snach? Nie ma powodu, aby twierdzić, że nie mogą. Biblia zna dobrych kilka przykładów tak zwanych snów proroczych, kiedy Bóg komunikował coś ludziom w mniej lub bardziej jasny sposób właśnie poprzez sny. To był na przykład sposób, w jaki Pan Bóg załatwiał swoje sprawy ze św. pod uwagę, że zbawienie każdego jednego człowieka to sprawa, którą jako pierwszy zainteresowany jest właśnie On, możemy z powodzeniem założyć, że nieraz pozwala naszym zmarłym „zgłaszać się” do nas właśnie tą na jawie? Cóż, tu Biblia zna przynajmniej jedną sytuację, kiedy tak się stało – kiedy to na polecenie króla Saula wróżbitka wywołała ducha proroka Samuela. I to rzeczywiście był Samuel, ale cała sprawa nie skończyła się dla Saula dobrze. Zmarłych bowiem nie wolno także:Czy katolik powinien wierzyć w sny? Piękne wytłumaczenie ks. GrzywoczaZakaz ten zawiera już Tora. A to dlatego, że próba przyzywania zmarłych „na zamówienie” sprowadza się do naszej niewiary w to, że środki, które Pan Bóg włożył nam w ręce, byśmy wiedli dobre życie, są wystarczające. Jest to ostatecznie zaprzeczenie zaufania wobec Boga i próba „załatwienia” czegoś bardziej lub często mniej wzniosłego po jednak, że my nie mamy prawa „wymuszać” wizyt zmarłych, nie znaczy, że im nie wolno do nas (z woli Pana Boga) przychodzić. Nie musi to być zaraz „objawienie”. Czasem będzie to jakiś znak, a częściej jeszcze wydarzenie, o którym trudno nam będzie wyrobić sobie jednoznaczny sąd. I może tu właśnie tkwi cały sekret…Chodzi o miłośćNajpewniej sekret tkwi w… wolności. Jeśli zmarli przychodzą, to przychodzą, by okazać nam miłość (gdy chcą dla nas jakiegoś dobra) albo o nią prosić (bo jeśli pokutują w czyśćcu, to z powodu braków w miłości – tym jest wszak każdy grzech).A warunkiem miłości jest wolność. Pan Bóg i oni nie stawiają nas więc pod ścianą ewidentnymi znakami, które nie zostawiałyby nam wyboru, ale robią to delikatniej – zostawiając przestrzeń naszej wrażliwości i wolnej mam wiedzieć?To skąd mam wiedzieć, czy ten mój zmarły, który mi się śni, rzeczywiście czegoś potrzebuje? Skąd mam mieć pewność, że to wydarzenie to akurat jakiś znak dla mnie?A musisz mieć pewność? Nawet jeśli to tylko twoja „nadwrażliwa” pamięć, to przecież nic się nie stanie, jeśli zrobisz coś dobrego dla zmarłych. Nawet jeśli akurat ten konkretny ktoś nie potrzebuje twojej pomocy, bo już cieszy się niebem, to twój wysiłek się nie nie marnuje się żadna miłość (choć nam tutaj nieraz wydaje się, że i owszem). Najwyżej Pan Bóg „przekaże” twoje duchowe dobra innemu zmarłemu, który jest jeszcze w mogę pomóc zmarłym?Jest kilka sposobów. Pierwszy to ofiarowanie Eucharystii w ich intencji. Pierwszy, bo msza święta jest najdoskonalszą ofiarą i modlitwą, jaką znamy. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule pod tytułem „Podczas każdej mszy jest miejsce na twoje osobiste intencje. Jak je składać?”.Warto o tym pamiętać samemu i uczyć tego „następne pokolenia”, żebyśmy sami też mogli kiedyś skorzystać z tej najpewniejszej pomocy. Innym sposobem jest ofiarowanie odpustu za zmarłych – choćby w listopadzie, który jest szczególnym czasem naszej o nich pamięci. O tym przeczytasz tu:Czytaj także:Watykan: w tym roku odpust za zmarłych można uzyskać przez cały listopadSzczególną formą modlitwy za zmarłych są oczywiście wypominki, choć dziś to tradycja nieco zaniedbana „katechetycznie”, a przez to traktowana często na sposób magiczny. Przeczytasz o tym w materiale „Wypominki. To nie jest kościelna lista nieobecnych”.Nie tylko modlitwa!Każda modlitwa za zmarłych jest dobra i potrzebna. Warto wyrobić sobie zwyczaj włączenia jej w swoje codzienne pacierze. Ale modlitwa to nie wszystko!Katechizm podpowiada nam, że za naszych zmarłych możemy ofiarować również post, jałmużnę i uczynki miłosierdzia wobec potrzebujących i będzie to dla nich bardzo skuteczna pomoc. Bo w tym wszystkim naprawdę idzie po prostu o miłość.
\n\nczy zmarli nas widza
Pomoce homiletyczne: świadectwo szkolne, postać Jana Chrzciciela, duża koperta w środku z kartką „Świadectwo Małego Chrześcijanina”, dowód osobisty. Drogie dzieci, W ubiegłą niedzielę mówiliśmy o swoim chrzcie świętym. Było to piękne wydarzenie, przez które staliście się Dziećmi Bożymi. W dzisiejszej Ewangelii Nasza przyjaźń z Jezusem ma ogromny wpływ na nasze osobiste życie. Nawet jeśli coś nam się nie uda, czy po prostu - jak to często mówimy - tym razem nie wyszło, lub popełnimy ludzki błąd, wtedy warto pamiętac, że jest "Przyjaciel", który zawsze poda rękę. To Chrystus jest tym, która daje pomoc w naszym życiu.

To kwestia wyboru i decyzji. Czy decyduję się wydzielić określoną część na modlitwę, czy nie. To się samo nie zrobi. Wiadomo, bywają okresy w życiu, kiedy nie ma sił na codzienne odmawianie różańca i bardziej angażujące formy pobożności, ale wtedy modlitwa może przybierać formę aktów strzelistych i bardziej skondensowanych prób komunikacji z Bogiem.

1. Nasi zmarli są prawdziwie obecni wśród nas w sposób duchowy. Są niewidoczni, lecz żyjący. Zawdzięczamy to samemu Bogu, który jest obecny w całym stworzeniu: widzialnym i niewidzialnym. Cały świat pełen jest Boga. Św. Paweł krótko stwierdza: „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”. Wszystkie stworzenia duchowe
To od naszych decyzji zależy co w danym momencie robimy i czemu poświęcamy nasz wolny czas. Dlatego tak ważne jest, aby podjęte decyzje, zwłaszcza w czasie wolnym od codziennej pracy, miały duży sens. Po wykonaniu przez nas zadania, nie powinno być w nas poczucia zmarnowanego czasu, ani teżą zbytniego przepracowania. uXSRp. 273 251 391 275 284 19 437 480 172

czy zmarli nas widza